W niedzielę rozegrano tylko siedem z 24 zaplanowanych meczów, w poniedziałek było jeszcze gorzej - z 65 spotkań do godz. 18 udało się dokończyć cztery, a przez cały dzień - ledwie siedem! Zaczęło padać tuż przed 11, a w krótkich przebłyskach słońca do drugiej rundy zdołali awansować m.in. Venus Williams i Nikołaj Dawidienko.
- W trzecim secie przy stanie 4:1 zobaczyłem na niebie kolejną wielką czarną chmurę. Stwierdziłem, że muszę szybko przełamać serwis rywala i iść do hotelu. Nie miałem ochoty znów czekać w szatni, aż przestanie padać - mówił rozstawiony z czwórką Dawidienko, który pokonał 6:3, 6:1, 6:1 Włocha Stefano Galvaniego. Tenisiści żalą się, że w kawiarni dla zawodników jest taki tłok i hałas, że ledwo da się tam wytrzymać. - Koszmar - mówiła Justine Henin, która na raty do drugiej rundy awansowała w niedzielę.
Z deszczowymi chmurami ścigał się też w poniedziałek rozstawiony z jedynką Roger Federer. Szwajcarowi szło całkiem nieźle, ale chmura i tak była szybsza. Jego pojedynek z Amerykaninem Michaelem Russellem (ATP 68) przerwano przy stanie 6:4, 4:1.
O godz. 19 organizatorzy uznali, że dalsze czekanie nie ma sensu i odwołali wszystkie spotkania, w tym pojedynek pierwszej rundy Agnieszki Radwańskiej z Włoszką Marą Santangelo (WTA 31). We wtorek Francuzi będą próbowali odrobić przynajmniej część zaległości, ale prognozy pogody nie są optymistyczne - znów ma padać.
N. Dawidienko (Rosja, 4) - S. Galvani (Włochy) 6:3, 6:1, 6:1
V. Williams (USA, 26) - A. Cornet (Francja) 6:4, 6:3
M. Krajicek (Holandia) - S. Bremond (Francja, 31) 6:3, 6:3
S. Stosur (Australia, 27) - J. Jackson (USA) 6:1, 6:2
T. Garbin (Włochy, 19) - A. Morigami (Japonia) 7:6 (7-2), 6:4
L. Na (Chiny, 16) - S. Kloesel (Niemcy) 7:6 (7-4), 6:0
A. Harkleroad (USA) - A. Wozniak (Kanada) 6:2, 7:6 (7-1)