Rozgrywany w Genewie mecz Hiszpania - Szwajcaria mógł być wielkich hitem. Mógł, gdyby naprzeciwko siebie stanęli dwaj najlepsi tenisiści świata, czyli Roger Federer i Rafael Nadal.
Szwajcar zrezygnował jednak z występu w reprezentacji, mówiąc wprost, że koncentruje się na karierze singlowej. Nadal do Genewy przyjechał, powiedział, że jest "na sto procent zdrowy i gotowy do walki", po czym... na treningu coś stało się z jego prawym udem i nie wyszedł na kort nawet na minutę.
W efekcie z hitu zrobił się słabo obsadzony serial, w którym główne role grali m.in. 137. w światowym rankingu Marco Chiudinelli i 278. na liście ATP Stephane Bohli. Młodzi Szwajcarzy nawet bez Federera byli blisko skompromitowania Hiszpanów na czele z Fernando Verdasco i Davidem Ferrerem (ATP 33 i 15). Hiszpanie z trudem wygrali 3:2, choć Verdasco pewnie długo będzie pamiętał kompromitującą singlową porażkę z Chiudinellim.
Grający w najmocniejszym składzie Amerykanie (Roddick, Blake, bracia Bryanowie) nie przestraszyli się nielubianej przez siebie nawierzchni i wygrali na czerwonej mączce w hali w Ostrawie z Czechami.
Sporą niespodziankę sprawili Niemcy, którzy w Krefeld pokonali 3:2 triumfatorów sprzed dwóch lat, Chorwatów. Zwycięstwo gospodarzom zapewnił Tommy Haas, który wygrał pojedynki singlowe z Ivanem Ljubiciciem i Mario Anciciem.
Francja - Rumunia 4:1
Niemcy - Chorwacja 3:2
Belgia - Australia 3:2
Czechy - USA 1:4
Szwajcaria - Hiszpania 2:3
Białoruś - Szwecja 2:3
Austria - Argentyna 1:4
Rosja - Francja
Belgia - Niemcy
USA - Hiszpania
Szwecja - Argentyna