Puerta w finale Roland Garros

Mariano Puerta pierwszym, sensacyjnym finalistą. Argentyńczyk, który rok temu ważył ponad 100 kg i płakał, że nie wolno mu grać w tenisa, wygrał pięciosetowy maraton z Rosjaninem Nikołajem Dawidenką.

To miała być rozgrzewka przed popołudniowym hitowym pojedynkiem Rogera Federera z Rafaelem Nadalem, ale szyki organizatorom pokrzyżowały niebiosa, z których długo lał się deszcz.

Puerta i Dawidenko wyszli więc na kort nie o 13, lecz tuż przed 15. Faworytem był rozstawiony z dwunastką Rosjanin, na Puertę stawiała jednak paryska publiczność. 26-latek z Buenos Aires zachwycił trybuny w ćwierćfinałowym meczu z rodakiem Guillermo Canasem, a poza tym ma niezwykle barwny życiorys.

Puerta pod koniec 2003 r. został zdyskwalifikowany na dziewięć miesięcy za doping. Twierdził, że specyfik, który wykryto u niego (clenbutherol), brał z powodu astmy. Zabroniono mu jednak grać. Argentyńczyk strasznie to przeżył, bardzo przytył, do dziś nie przypomina z wyglądu tenisisty, tylko zapaśnika. Gdy na początku roku wracał na korty, był 440. w rankingu. Aby poprawić lokatę, tułał się po turniejach gdzieś na końcu świata, zbierając po kilka punktów. - Nie patrzę już w przeszłość, ale dyskwalifikacja to była szkoła pokory, jestem teraz silniejszy psychicznie - mówi Puerta. Wrócił w wielkim stylu. Nie mógł się nadziwić, że jest najlepszym Argentyńczykiem w Paryżu.

W meczu z Dawidenką Puerta drzemał niczym zastygły wulkan aż do momentu, gdy przegrywał 1:2 w setach. W siódmym gemie czwartej partii przełamał Rosjanina i wykorzystując swoją najsilniejszą broń - potężny, leworęczny forhend - nie wypuścił już prowadzenia. Piąta partia, gdy obaj byli już bardzo zmęczeni, zaczęła się dla Argentyńczyka źle. Dawidenko wyszedł na prowadzenie 4:2, ale później Puerta eksplodował. Biegał jak szalony do każdej piłki, ryzykował jak pokerzysta (na trzy piłki jedną posyłał w aut, ale dwie zagrywał genialnie). Opłaciło się, bo wygrał już wszystkie pozostałe gemy meczu! - Jestem w raju. A publiczność? Czułem się jak w Buenos - stwierdził Puerta, który nigdy w życiu nie przeszedł w Wielkim Szlemie nawet trzeciej rundy.

Wynik meczu 1/2 finału gry pojedynczej mężczyzn:

Mariano Puerta (Argentyna) - Nikołaj Dawidienko (Rosja, 12) 6:3, 5:7, 2:6, 6:4, 6:4.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.