Serena Williams była zdecydowną faworytką w spotkaniu 3. rundy Australian Open przeciwko Chince Qiang Wang. 38-letnia Amerykanka to legenda kobiecego tenisa, a w Melbourne rozstawiona jest z numer 9. Po urodzeniu dziecka wróciła do uprawiania sportu, by raz jeszcze wygrać turniej wielkoszlemowy.
Niespodziewanie Wang wygrała z Williams pierwszego seta 6:4. Chińska tenisistka potrafiła się obronić przed atakami utytułowanej rywalki, a sama przełamała ją przy stanie 4:4. W drugiej partii Wang znów odebrała serwis Amerykance - tym razem przy stanie 3:2. Rozstawiona z numer 29 w Melbourne Azjatka serwowała, by zakończyć spotkanie, ale nie udźwignęła presji i została przełamana. O losach seta zadecydował tie-break, w którym wyraźnie lepsza była Williams (7:2).
Niepowodzenie w drugiej partii nie podcięło skrzydeł 28-letniej Chince. W trzecim secie utrzymywała swoje podanie i czekała na okazję do ataku. Ta pojawiła się przy stanie 6:5 dla niej, gdy serwowała Williams. Za sprawą błędów byłej liderki rankingu Wang doczekała się piłek meczowych. Wykorzystała trzecią z nich i wyeliminowała Amerykankę już w 3. rundzie Australian Open. To duża niespodzianka, bo obie panie rywalizowały ostatnio podczas zeszłorocznego US Open. Wówczas Williams ograła Wang 6:0, 6:1. Od 2006 roku amerykańska tenisistka nie odpadła na tak wczesnym etapie turnieju w Melbourne.