Dla Igi Świątek zajmującej 56. miejsce w rankingu WTA mecz z Węgierką Timeą Babos był dopiero pierwszym w 2020 roku. Forma Polki przed rozpoczęciem Australian Open była wielką niewiadomą, ponieważ poprzedni sezon musiała zakończyć przedwcześnie z powodu kontuzji stopy pod koniec sierpnia 2019 roku w US Open.
Polka w pierwszej rundzie Australian Open zmierzyła się z Timeą Babos, zajmującą 88. miejsce w rankingu WTA. Początkowo mecz miał zacząć się we wtorek, ale został przełożony na środę.
Świątek bardzo dobrze zaczęła i szybko objęła prowadzenie 2:0. 18-letnia zawodniczka znakomicie spisywała się przy własnej zagrywce. Pierwszą partię wygrała pewnie 6:3.
W drugim secie Świątek w dalszym ciągu imponowała dynamiką, refleksem oraz wysoką skutecznością. Polka prowadziła już 4:0, ale później rywalka zdołała wygrać dwa gemy. To było jednak wszystko, na co było stać Babos. Świątek najpierw wygrała swój gem serwisowy, a w następnym przełamała rywalkę i pewnie triumfowała w całym spotkaniu 6:3, 6:2.
W sumie Polka potrzebowała zaledwie 67 minut, aby wyeliminować Węgierkę. W przekroju całego spotkania Świątek zaserwowała trzy asy i zdobyła aż 27 z 32 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Ponadto, zdołała obronić jednego break pointa, a sama trzy razy przełamała rywalkę.
Dla Świątek zawody w Melbourne są piątym turniejem wielkoszlemowym w karierze. W ubiegłym sezonie była już w czwartej rundzie Rolanda Garrosa, a w Australian Open i US Open zdołała wygrać po jednym spotkaniu. Najgorzej poszło jej na Wimbledonie, gdzie odpadła już w pierwszym starciu.
Kolejna przeciwniczką Świątek będzie doświadczona Carla Suarez Navarro. Hiszpanka, która po raz ostatni w karierze występuje w Australian Open, niespodziewanie ograła 7:6(6), 7:6(6) Białorusinkę Arynę Sabalenkę. Mecz Polki został zaplanowany na czwartek.