Wspaniała forma Huberta Hurkacza! Pierwsze w karierze rozstawienie w Wielkim Szlemie

Hubert Hurkacz we wspaniałym stylu rozpoczął nowy sezon. Dzięki zwycięstwom nad czołowymi tenisistami świata podczas ATP Cup pierwszy raz w karierze będzie rozstawiony na Wielkim Szlemie. W rozmowie ze Sport.pl opowiada, co udało mu się poprawić w grze, nad czym jeszcze musi pracować i jaki jest jego główny cel w tym roku.

Rozgrywany w Australii nowy drużynowy turniej w męskim tenisie ATP Cup otworzył sezon 2020. Hubert Hurkacz (37. ATP) na początku nowego roku jest w imponującej formie. Kilka dni temu pokonał 13. na świecie Diego Schwartzmana 4:6, 6:2, 6:3 i rozbił wielki talent z Chorwacji - Bornę Coricia (28. ATP) 6:2, 6:2. W nocy z wtorku na środę dokonał jeszcze większego wyczynu - pokonał czwartego tenisistę świata Dominica Thiema. Polak wygrał 3:6, 6:4, 7:6 (5), odnosząc drugie w karierze zwycięstwo nad Austriakiem. Poprzednio pokonał go w marcu podczas turnieju w Miami.

Zobacz wideo

Hurkacz wymienia, co poprawił w grze

Trzy wygrane z mocnymi rywalami - lepszego otwarcia nowego sezonu Hurkacz nie mógł sobie wyobrazić. - Czuje się świetnie na początku nowego roku. Bardzo się cieszę z tych zwycięstw, dadzą dużo pewności siebie na kolejne mecze. Szczególnie zadowolony jestem z tego, że podczas tych spotkań poprawiłem te elementy gry, nad którymi pracowaliśmy ostatnio z trenerem w przerwie między sezonami - mówi Hubert Hurkacz w rozmowie ze Sport.pl.

22-latek dodaje: "Mój serwis i return wyglądają teraz dużo lepiej. Dzięki temu łatwiej mi się buduje punkty podczas meczu, mam więcej sił w kolejnych wymianach". W ten sposób Polak wytrzymał trudy pojedynku z Thiemem. Ich mecz był bardzo zacięty i trwał prawie trzy godziny (2 godziny i 37 minut). Zmianę widać także w jego nastawieniu podczas meczu. W poprzednim sezonie Hurkacz zwykle przegrywał spotkanie, w którym nie zdołał wygrać pierwszego seta. W 2020 roku ograł już Schwartzmana i Thiema po przegranej w otwierającej mecz partii.

Hurkacz o nowych rozgrywkach

ATP Cup to nowe zawody w męskim tenisie. Kibice zastanawiali się, czy zawodnicy potraktują je poważnie, czy też będą przypominać rozgrywany przez lata na początku sezonu Puchar Hopmana, który miał charakter bardziej pokazowy. - To zdecydowanie mecze na serio, a nie pokazowe. Z tego, co słyszałem zawodnicy są bardziej zadowoleni z tego turnieju, niż ze zreformowanego Pucharu Davisa. Atmosfera była fantastyczna. Przyszło dużo polskich kibiców i to nam bardzo pomagało - opowiada Hurkacz. Zupełnie inaczej było w listopadzie na finale Pucharu Davisa w Madrycie. Mecze kończyły się tam w środku nocy, a przez to brakowało kibiców i atmosfery.

Co Hurkacz chciałby poprawić w swojej grze?

Mimo spektakularnych zwycięstw, Hurkacz wciąż widzi sporo do poprawy w swojej grze. - Na pewno mogę lepiej grać przy siatce. Do tego być bardziej regularnym z głębi kortu. Nad tym będziemy w najbliższym czasie intensywnie pracować - przyznaje. Nasz zawodnik od prawie roku współpracuje z amerykańskim trenerem Craigiem Boyntonen. Zeszły sezon był dla niego przełomowy, pokonał kilku czołowych rywali (m.in. wspomnianego Thiema, Stefanosa Tsitsipasa i Keia Nishikoriego). Wygrał także swój pierwszy turniej ATP w karierze, triumfując w amerykańskim Winston-Salem.

Cel wciąż ten sam

Nowy sezon Hurkacz rozpoczął jeszcze lepiej. Mimo to stara się twardo stąpać po ziemi. - Gdy zapytasz mnie o cel na najbliższe miesiące, to jak zwykle odpowiem, że skupiam się głównie na rozwoju gry. Wtedy przyjdą lepsze wyniki. Wciąż zbieram doświadczenie. Dodatkowo będę chciał wykorzystać to zdobyte w poprzednim sezonie. Na niektóre turnieje przyjadę w tym roku po raz kolejny w karierze i mam nadzieję, że to mi pomoże zagrać w nich lepiej - tłumaczy 22-latek.

Hurkacz pierwszy raz rozstawiony w Wielkim Szlemie

Szansa na duży sukces może pojawić się już dwa-trzy tygodnie. Od 20 stycznia rozpocznie się Australian Open. W Melbourne Hurkacz pierwszy raz w życiu wystąpi w turnieju wielkoszlemowym jako rozstawiony zawodnik. Dzięki zwycięstwom podczas ATP Cup zgromadził aż 190 punktów do rankingu. W wirtualnym zestawieniu awansował z 37. na 33. miejsce. Na Wielkim Szlemie rozstawionych jest tylko 32 zawodników, ale Hurkacz będzie w tym gronie, bo w Melbourne nie wystąpią wyżej sklasyfikowani od niego Kei Nishikori, Juan Martin Del Potro i Lucas Pouille. Polaka mogą wyprzedzić jeszcze Dusan Lajović i John Millman, ale i tak pozostanie w gronie zawodników rozstawionych. - Nie śledzę tego bardzo dokładnie, ale zawsze lepiej być rozstawionym niż nie. Szanse są, czekam jeszcze na oficjalną informację - komentuje krótko 22-latek. To będzie pierwsze rozstawienie polskiego singlisty w Wielkim Szlemie od sześciu lat. Poprzednio Jerzy Janowicz grał na Wimbledonie 2014 z numerem 15. - Będzie czarnym koniem Australian Open - napisał jeden z kibiców po wygranej Hurkacza nad Thiemem.

Hurkacz o niedosycie po ATP Cup

Mimo trzech cennych zwycięstw Hurkacza, Polska nie zdołała wyjść z grupy ATP Cup. W Sydney biało-czerwoni wygrali z Austrią 2:1, ale wcześnie ponieśli porażki z Argentyną 1:2 i Chorwacją 1:2. - Mogliśmy zrobić więcej. Zabrakło niewiele. Szkoda tego pierwszego debla z Argentyńczykami. Mogliśmy w nim zagrać lepiej z Łukaszem [Łukasz Kubot - przyp. red.]. Gdybyśmy pokonali Argentynę, byłaby szansa na awans do ćwierćfinału. Pozostaje trochę niedosyt - mówi Hurkacz.

Podczas ATP Cup kapitanem drużyny był wyjątkowo Marcin Matkowski, który niedawno zakończył karierę. W środę Polski Związek Tenisowy poinformował z kolei, że nowym kapitanem reprezentacji Polski podczas rozgrywek Pucharu Davisa został Mariusz Fyrstenberg, który zastąpił Radosława Szymanika. - Współpracę z Radkiem będę wspominał tylko dobrze. Za jego czasów awansowaliśmy do Grupy Światowej Pucharu Davisa. Zrobił bardzo dużo dla reprezentacji - dodaje Hurkacz.

Nasz najlepszy tenisista poleci teraz do nowozelandzkiego Auckland, gdzie w poniedziałek weźmie udział w pierwszym w tym sezonie turnieju singlowym. Impreza jest silnie obsadzona, wystąpią m.in. Daniił Miedwiediew, Fabio Fognini, Karenem Chaczanow, Denis Shapovalov i John Isner. Z Auckland Hurkacz uda się już do Melbourne na Australian Open.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.