Marcin Matkowski oficjalnie pożegnany podczas ATP Finals w Londynie. Towarzyszyły mu gwiazdy

Marcin Matkowski, który jesienią ogłosił zakończenie kariery tenisowej, został uroczyście pożegnany podczas ATP Finals w Londynie. - Gdy zaczynałem, nigdy bym nie przypuszczał, że kończąc będę miał w statystykach tyle tak wartościowych wyników - powiedział 38-latek, cytowany przez "Przegląd Sportowy".

Finał US Open, 18 wygranych turniejów, wielokrotny udział w ATP Finals - to niektóre z osiągnięć Marcina Matkowskiego. Polski tenisista niedawno ogłosił zakończenie kariery, a w sobotę został uroczyście pożegnany. I to nie byle jak, bo wraz z innymi gwiazdami tenisa, które zakończyły swoją przygodę ze sportem: Tomasem Berdychem, Davidem Ferrerem, Marcosem Baghadatisem czy Nicolasem Almagro.

 

Marcin Matkowski to jeden z najbardziej znanych tenisistów w Polsce. Przez wiele lat występował w parze z Mariuszem Fyrstenbergiem. To najlepsza para deblowa w historii naszego tenisa. Fyrstenberg-Matkowski doszli m.in. do finału US Open 2011, półfinału Australian Open 2006 i ćwierćfinału Roland Garros 2010. Wygrali razem 15 turniejów ATP. 

Matkowski w rankingu deblistów był najwyżej na 7. miejscu. Grał także w parze z innymi zawodnikami, m.in. Maksem Mirnyiem, Robertem Lindstedtem i Leanderem Paesem. Przez wiele lat reprezentował Polskę w Pucharze Davisa. Niedawny mecz z Grecją (Polska wygrała 2:1) był jego pożegnalnym występem na kortach. Po 20 latach Matkowski pożegnał się z zawodowym tenisem. Po zakończeniu kariery Matkowski nie odcina się od tenisa - założył wspólnie z Tomaszem Wiktorowskim (byłym trenerem Agnieszki Radwańskiej) JW Tennis Support Foundation. Cel? Wspieranie młodych polskich tenisistów.

 

- W zawodowym tenisie osiągnąłem wiele rzeczy, o których marzyłem, niektórych celów nie udało mi się zrealizować. Gdyby ktoś 20 lat temu zaproponował mi taką karierę, to wziąłbym ją w ciemno i bez żadnego zawahania - przyznał Matkowski, ogłaszając zakończenie kariery dwa miesiące temu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.