Podczas środowego meczu z Stefanosem Tsitsipasem (porażka 3:6, 2:6), realizator transmisji pokazał, że Zverev sięga w przerwie między gemami do torby i bierze do ręki mały przedmiot. Zdaniem obserwatorów – jest to telefon. Podobnie zachował się podczas poniedziałkowego meczu z Rafaelem Nadalem i już miesiąc temu podczas China Open.
Już wtedy pojawiły się głosy, że Niemiec może korzystać z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego, co jest niezgodne z regulaminami ATP i ITF. Ma zapobiegać ustawianiu meczów.
- Nie wiem, co ludzie widzieli, ale na pewno nie mój telefon. Zostawiłem go w szatni. Zawsze tak robię - powiedział Zverev. A dopytywany przez dziennikarzy, czego szukał w torbie, odpowiedział, że mogło chodzić o pustą butelkę po wodzie.
Na materiale wideo dokładnie widać, że nie chodzi o butelkę. Niemiec, rzeczywiście miał w torbie dwie wody, ale leżały obok. Jego obrońcy, twierdzą, że tajemniczym urządzeniem był sprzęt do mierzenia poziomu cukru we krwi.
Niemiec mimo porażki ze Stefanosem Tsitsipasem zachowuje szasnę na wyjście z grupy. Grek jest już pewny gry w półfinale, ale jeśli Zverev pokona w piątek Rosjanina Daniła Miedwiediewa, to zagra dalej, kosztem pokonanego w poniedziałek Rafaela Nadala.