Tomasz Świątek o polskim tenisie: Jak się o tym pomyśli, to aż się robi ciepło i nieprzyjemnie

- Jesteśmy jednym z niewielu krajów w Europie, który nie ma swojego turnieju WTA. Jak się o tym pomyśli, to aż się robi ciepło na plecach, nieprzyjemnie, że tak u nas tenis wygląda - mówi w rozmowie ze Sport.pl Tomasz Świątek, ojciec naszej zawodniczki.
Zobacz wideo

Dominik Senkowski: Dlaczego Iga musiała przedwcześnie zakończyć sezon 2019?

Tomasz Świątek: Wbrew temu, o czym informowano - Iga nie ma kontuzji. Ma po prostu przemęczoną nogę, co mogło grozić poważnym urazom. Pojawił się drobny stan zapalny, który mógł się przerodzić w coś groźniejszego. Lekarz zalecił jej, by oszczędzała nogę. Dlatego zrezygnowała ze startu w dwóch turniejach w Chinach. Co prawda końcówka sezonu jest dosyć istotna pod względem rankingowym, ale niestety Iga nie mogła grać i lepiej, żeby odpoczęła.

Kończy się tym samym pierwszy sezon Igi w głównym cyklu WTA. Jak pan go ocenia?

- Oceniam go pozytywnie. Zrobiła progres, spotkała się w trakcie tego sezonu z paroma wymagającymi zawodniczkami. Dostała parę lekcji od lepszych tenisistek, a to wszystko na jej korzyść.

A czy coś pana zaskoczyło w tym sezonie?

- Może liczyliśmy na trochę lepszy występ Igi na trawie. Na Wimbledonie zakładaliśmy, że przejdzie jedną - dwie rundy, ale to się nie udało. Może na US Open mogła też zajść rundę dalej. Generalnie to są jednak drobiazgi, a sezon oceniam pozytywnie.

Największe sukcesy w tym roku Iga odniosła na kortach ziemnych: finał turnieju w Lugano i 4. runda Roland Garros. To przypadek, czy na tej nawierzchni czuje się jednak najlepiej?

- Na mączce zawsze dobrze jej się grało. Potrafi sobie radzić z wolniejszymi piłkami, jest stosunkowo silna. Taka gra jej nie przeszkadza. Zawsze się przyznawała, że na ziemi czuje się dobrze i chciałaby na niej grać jak najdłużej. Wiadomo jednak, że sezon dzieli się na różne etapy, jest także okres gry na trawie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zrobi progres na każdej nawierzchni, także na trawiastej.

Porównując początek tego sezonu w wykonaniu Igi i jego koniec, to w czym pana zdaniem poprawiła się pańska córka najbardziej, a w jakich aspektach ma najwięcej do poprawy?

- Mogłaby się jeszcze trochę poprawić w samej motoryce i poruszaniu się po korcie. W jej technice gry jest dużo do poprawy, w podejściu mentalnym także. Właściwie we wszystkich aspektach gry jest co poprawiać. Pod tym względem pole do popisu jest wciąż ogromne. To pozwala patrzeć pozytywnie na jej przyszłość.

Czy kolejny sezon będzie trudniejszy dla Igi, bo będzie musiała bronić zdobytych w tym roku punktów, czy też łatwiejszy z uwagi na zebrane przez nią już doświadczenie?

- Trudno to przewidzieć. Na pewno nie będzie wcale łatwiej, bo przeciwniczki już ją poznały. Od Igi będzie też dużo zależało, jak będzie podchodziła do różnych spotkań. Wiele zmiennych może wpłynąć na to, jaki to będzie sezon. Chciałbym żeby szła do przodu i oby tylko zdrowie jej pozwalało się rozwijać.

Iga często jest porównywana do swoich rówieśniczek, np. Bianki Andreescu czy Amandy Anisimowej. Czy takie porównania mają sens?

- One wszystkie miały inną drogę niż Iga. Ona miejsce, w którym się teraz znajduje, zawdzięcza wyłącznie własnej grze. Tymczasem większość dziewczyn z Ameryki dostaje "dzikie karty" do dużych turniejów u nich w domu i mają przez to ułatwiony start. Jesteśmy jednym z niewielu krajów w Europie, który nie ma swojego turnieju WTA. Jak się o tym pomyśli, to aż się robi ciepło na plecach, nieprzyjemnie, że tak u nas tenis wygląda.

Tym bardziej nie jest łatwo wybić się z naszego kraju do tenisowej czołówki.

- Jakbyśmy mieli ten sport reklamować dla młodzieży, to większość rodziców mająca świadomość, jak to w Polsce wygląda, zastanawiałaby się, czy w to wchodzić.

Iga rozstała się ostatnio z trenerką przygotowania fizycznego, Jolantą Rusin-Krzepotą. Czy wiadomo kto zajmie jej miejsce?

- Jesteśmy jeszcze na etapie poszukiwania trenera w tym zakresie.

A jak wygląda w tym momencie wasza relacja z Warsaw Sports Group? Czy udało się już zakończyć współpracę?

- Idzie to trochę opornie, ale jesteśmy na dobrej drodze. Żadnego zagrożenia nie ma i myślę, że to się szybko rozwiąże.

W styczniu Iga rozpocznie drugi sezon w głównym cyklu WTA. Jaki będzie jej główny cel?

- Priorytetem będzie występ na igrzyskach w Tokio. Sporo tego będzie w przyszły roku, bo cztery turnieje wielkoszlemowe, inne imprezy, igrzyska i matura. Jest nad czym myśleć i nad czym pracować.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.