Magda Linette sprawi sensację na US Open? "Żadna inna zawodniczka nie ma takiego bilansu"

Magda Linette (53. WTA) zagra w czwartek z Naomi Osaką (1. WTA) w 2. rundzie US Open. - Magda absolutnie nie jest skazana na porażkę. Po wygraniu turnieju w Bronksie zyskała dużo pewności siebie. Mentalnie jest nastawiona, by pokonać Japonkę - mówi Joanna Sakowicz-Kostecka, była tenisistka, obecnie trenerka i komentatorka TVP Sport w rozmowie ze Sport.pl.

Wojciech Fibak o Idze Świątek:

Zobacz wideo

Dominik Senkowski: Magda Linette zmierzy się w meczu 2. rundy US Open z Naomi Osaką, liderką rankingu i obrończynią tytułu w Nowym Jorku. Polka jest skazana na porażkę?

Joanna Sakowicz-Kostecka: Absolutnie nie jest skazana na porażkę. Skoro Rosjanka Anna Blinkowa postraszyła Osakę w 1. rundzie tegorocznego US Open, to tym bardziej Magda ma szansę z Japonką. Zwłaszcza, że Polka jest w życiowej formie. Ma świadomość własnych umiejętności i tego, jak Osaka grała z Blinkową. Magda wygrała już z Japonką [6:2, 3:6, 6:3 w sierpniu zeszłego roku w Waszyngtonie - przyp. red.]. Co prawda Osaka była wtedy jeszcze przed triumfem w US Open i w tegorocznym Australian Open, ale zwycięstwo to zwycięstwo.

Jak musi zagrać Linette, by przeciwstawić się Osace?

- Przede wszystkim trzeba sprawić, by Japonka musiała się ruszać. Nie można jej pozwolić, by uderzała z miejsca - w takiej sytuacji jest doskonała. Ma za to problemy, gdy musi grać w defensywie, gdy biega z jednego boku kortu na drugi. Magda potrafi tak grać. Nie będą ją także przerażały mocne uderzenia Osaki. Włoszka Camila Giorgi gra moim zdaniem najszybciej ze wszystkim tenisistek, a to właśnie ją Magda pokonała w sobotę w finale turnieju w Bronksie. Ten finałowy pojedynek był więc przy okazji doskonałym przetarciem przed meczem z Osaką. Trzeba jednak pamiętać, że Japonka też zdążyła przeanalizować grę naszej zawodniczki.

Linette przegrała z Osaką 4:6, 2:6 w tegorocznym Australian Open. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło. Czy można powiedzieć, że Polka jest dziś w lepszej formie niż w Melbourne, a Japonka odwrotnie?

- Tak to wygląda. Inna sprawa, że przed Australian Open Osaka nie imponowała specjalnie formą, przegrała np. w półfinale w Brisbane z Lesią Tsurenko po bardzo średnim meczu. Magda początek roku miała niemrawy. Teraz układa się to zupełnie inaczej. Osaka miała w ostatnich miesiącach wzloty i upadki. Sama przyznała, że nie była przygotowana na to całe zamieszanie związane z byciem liderką rankingu. Nasza zawodniczka zaś dostała w sobotę potężny zastrzyk pozytywnej energii po pierwszym w karierze tytule w cyklu WTA. Myślę, że Magda będzie szukała swojej szansy w tym spotkaniu. Nie podejdzie do meczu na zasadzie: „trudno, jak przegram, to będę usprawiedliwiona, bo odpadnę z numerem jeden na świecie”. Takiego podejścia u Magdy nie będzie. Myślę, że mentalnie jest nastawiona na to, by pokonać Japonkę.

Co Linette zmieniła w swojej grze w ostatnich miesiącach, że wreszcie doczekała się zwycięstwa w turnieju WTA?

- To nie są kwestie sportowe, bo Magda zawsze umiała grać w tenisa i była bardzo pracowita. Podejrzewam, że kluczowe było przełamanie barier, jakie były w jej głowie. Znalazła sposób, jak je pokonać. Co ciekawe, jeszcze chwilę temu szybko odpadła z turniejów w Toronto i w Cincinnati. W Bronksie przyszedł zaś wybuchł jej formy. Tak dobrze grającej Magdy, jak w tamtym turnieju, nigdy dotąd nie widzieliśmy.

Czy to zwycięstwo w Bronks Open może być przełomowym momentem w jej karierze?

- To już jest przełomowy moment. Po tylu latach oczekiwania wygrała wreszcie turniej WTA. Zobaczymy, jak to teraz wykorzysta na US Open. Oczywiście Osaka będzie faworytką tego meczu, to w końcu dwukrotna triumfatorka turniejów Wielkiego Szlema. Nie chcę nagle ogłaszać, że w czwartek stanie się sensacja. Jednocześnie nie możemy patrzeć na to spotkanie z myślą: „Magda gra z liderką rankingu…, zobaczmy jak powalczy”.

Czy Linette wytrzyma kondycyjnie? W ostatnich dniach rozegrała rekordową liczbę spotkań.

- Trudno to ocenić, gdy nie towarzyszy się Magdzie na co dzień w USA, tylko przebywa w Polsce. Tenisiści mają dziś dostęp do niesamowitych metod regeneracji, aczkolwiek każdy organizm regeneruje się we własnym tempie. Faktycznie, dawka była solidna, bo trzy mecze w kwalifikacjach do Bronksu, potem pięć w turnieju głównym, a potem dwa dni przerwy i mecz 1. rundy US Open. O tyle było jej na pewno łatwiej niż Hubertowi Hurkaczowi, że nie musiała zmieniać miasta i miała jeden dzień więcej na odpoczynek.

Z jednej strony osoby interesujące się mocno tenisem będą miały z tyłu głowy to, że nasza zawodniczka ma sporo występów w nogach w ostatnich dniach. Z drugiej strony - to same wygrane pojedynki, które dały jej pewność siebie. Ogrywała zawodniczki teoretycznie mocniejsze od niej, a to bezcenne przeżycie, którego nie da żaden trening. Myślę, że ona patrzy na to w ten sposób. Magda ma na koncie dziewięć zwycięstw z rzędu - żadna inna zawodniczka w tourze nie może się obecnie pochwalić takim bilansem.

Osaka jest liderką rankingu, ale wiele osób uważa, że jej ostatnie występy nie przekonują. Po wygranym Australian Open odpadła w 3. rundzie Roland Garros, w pierwszym meczu na Wimbledonie, nie wygrała żadnego turnieju, nie była nawet w finale.

- Osaka sama przyznała, że po triumfie na zeszłorocznym US Open i tegorocznym Australian Open nie była gotowa na zostanie numerem jeden. Wszystko to na nią bardzo szybko spadło. Pamiętajmy, że Japonka nie grała w turniejach juniorskich i przed tymi sukcesami nikt na nią nie stawiał, że może osiągnąć takie wyniki. Mówiła w wywiadzie, że było jej trudno oswoić się z tą całą oprawą i splendorem, jaki na nią spłynął, jako na liderkę rankingu. Bycie na samym szczycie oznacza dodatkowe obowiązki wobec sponsorów, nowe kontrakty. W swojej ojczyźnie Osaka ma status wielkiej gwiazdy. Jak podkreślała, to były dla niej na tyle duże obciążenia, że przestała się cieszyć grą w tenisa. Zwłaszcza, że to dziewczyna, która raczej nie pcha się na pierwsze strony gazet. To nie Maria Szarapowa czy Serena Williams, które uwielbiają blask fleszy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA