"Hubert Hurkacz grał jak Boris Becker. Można było przecierać oczy ze zdumienia"

- Hubert zagrał doskonale! Czasami można było przecierać oczy ze zdumienia, że tak w tenisa gra Polak - mówi Joanna Sakowicz-Kostecka po występie Huberta Hurkacza w trzeciej rundzie Wimbledonu. 22-letni wrocławianin przegrał 5:7, 7:6, 1:6, 4:6 z najlepszym tenisistą świata, Novakiem Djokviciem. - Akcje jak te sprzed lat Borisa Beckera będą teraz wizytówką Huberta. Na tyle, na ile go znam, wiem, że on wierzy, że kiedyś pokona Djokovicia - dodaje była tenisistka, a obecnie trenerka i komentatorka.

Łukasz Jachimiak: Hubert Hurkacz przegrał z Novakiem Djokoviciem, a my się cieszymy. Ja czuję, że Polak zagrał bardzo dobry mecz z rywalem jeszcze nie do pokonania. Ale może Pani potrafi Pani lepiej wytłumaczyć radość mimo niekorzystnego wyniku?

Joanna Sakowicz-Kostecka: Hubert zagrał doskonale! Czasami naprawdę można było przecierać oczy ze zdumienia, że tak w tenisa gra Polak. On z turnieju na turniej zalicza coraz dalsze rundy i robi coraz większy postęp. Już w tym momencie jest graczem światowego formatu, o czym mówi co najmniej kilku tenisistów ze światowej czołówki. Myślę, że to jest efekt jego ogromnej pokory. Hubert jest świetnym przykładem dla naszej młodzieży. Należy go stawiać polskim dzieciakom jako wzór.

Zobacz wideo

Dlaczego po dwóch świetnych setach dwa kolejne były dla Hurkacza słabsze? To kwestia braku siły czy mentalnie Djoković pokazał to, czego Hubert jeszcze sobie nie wypracował?

- Obawiałam się, że jak Djoković drugiego seta przegra, to tak go porażka rozsierdzi, że on wrzuci absolutnie najwyższy bieg. Można zauważyć takie zjawisko, że jak któryś z młodych tenisistów wygrywa seta z którymś z graczy wielkiej trójki [Djoković, Roger Federer i Rafael Nadal], to w każdym z tych wspaniałych graczy wyzwala się złość, która powoduje, że w kolejnym secie oni chcą się odegrać, pokazać młodemu, gdzie jest jego miejsce. Myślę, że właśnie to się stało z Djokoviciem w meczu z Hurkaczem. Hubert na pewno miał świadomość, że jeśli wygra seta, to w kolejnym zrobi się jeszcze trudniej. Djoković ze swoją ambicją i ze swoją sportową przeszłością nie mógł pokazać słabości. Zareagował jak często Serena Williams. Jeśli któraś z rywalek ośmieli się wygrać z nią seta, to ona w kolejnym robi wszystko, żeby udowodnić swoją wyższość. Djoković zrobił wszystko, żeby przypadkiem Hubert nie pomyślał, że po wygraniu seta może wygrać cały mecz. Serb się zmobilizował wspaniale i pokazał, że jest numerem jeden.

Ale zdecydowanie warto było ryzykować rozsierdzenie Djokovicia, prawda? W świat poszło kilka takich akcji, którymi Hurkacz znakomicie się przedstawił wszystkim, którzy jeszcze go nie znali.

- Zdecydowanie było warto, te akcje były wspaniałe. Nie będę mówiła, że one przejdą do historii tenisa, to by było mówienie zbyt górnolotne. Ale na pewno to będzie wizytówka Huberta, bo nie ma w tej chwili wielu tenisistów grających w taki sposób. Te akcje to znak rozpoznawczy, powrót do tego, co dawno temu grał Boris Becker. To jest wyłamanie się ze schematów. Zdecydowanie wolę takie wyłamywanie się niż wybryki Nicka Kyrgiosa, tak strasznie hołubione przez część kibiców i ekspertów.

Czyli pani nie jest fanką serwisu sposobem dolnym?

- Jestem wychowana w innych czasach. W takich, w których była to oznaka lekceważenia przeciwnika. Ale to jest moja opinia i nie twierdzę, że jest ona jedyną słuszną.

Na pewno Kyrgios promuje się zagraniami kontrowersyjnymi, a tego nie da się powiedzieć o zagraniach Hurkacza.

- Właśnie o to chodzi. Hubert nie jest postacią kontrowersyjną, pewnie niektórzy twierdzą, że jest nudny. A ja jestem dumna, że mamy takiego reprezentanta. Jest wzorem sportowca, moje własne dzieci mają się na kim wzorować, mają świetnego idola. To jest człowiek, któremu chyba każdy dobrze życzy.

Miesiąc temu Hurkacz przegrał z Djokoviciem gładko na Rolandzie Garrosie, teraz na Wimbledonie przegrał po świetnej walce. Kiedyś Serba dopadnie czy musi czekać, aż on, Federer i Nadal się jeszcze bardziej zestarzeją?

- Mecz oglądałam z moim małżonkiem, który stwierdził, że Djoković już jest do ugryzienia. W trzecim secie się z tego wycofał, wtedy się okazało, że jednak jeszcze nie teraz. Ale na tyle, na ile znam Huberta, wiem, że on sam uważa, że może to zrobić. On na pewno wierzy, że kiedyś pokona Djokovicia. Kiedy? Wiadomo, że Djoko, Nadal i Federer trzymają się doskonale, a Serb jest jeszcze tak naprawdę młody, bo ma przecież 32 lata. Jemu jeszcze daleko do Federera. Szwajcar za miesiąc skończy 38 lat, a widzimy jak ciężko go pokonać. Nie powiem, kiedy Hurkacz będzie w stanie wygrywać z takimi asami. Ale wierzę, że będzie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.