Kyrgios celowo trafił piłką w Nadala. "Dlaczego miałbym go przeprosić?" [WIDEO]

Rafael Nadal pokonał w 2. rundzie Wimbledonu Nicka Kyrgiosa. W trzecim secie Australijczyk trafił piłką w Hiszpana, za co nie przeprosił go ani podczas spotkania, ani po jego zakończeniu.

Po emocjonującym meczu Hiszpan Rafael Nadal pokonał Australijczyka Nicka Kyrgiosa 6:3, 3:7, 7:6(5), 7:6(3), dzięki czemu awansował do 3. rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. W trzecim secie 24-letni Kyrgios trafił piłką w przeciwnika. Przyznał później, że było to celowe zagranie i nie zamierza Nadala przepraszać.

Zobacz wideo

Hiszpan po serwisie poszedł do siatki, a Kyrgios odbił piłkę mocnym forhendem prosto w niego. Po tym zagraniu Australijczyk nie próbował nawet przepraszać rywala, który był wyraźnie rozgniewany i próbował zasłonić się rakietą.

- Tak, chciałem go trafić w klatkę piersiową. Dlaczego miałbym go przeprosić? Nie uderzyłem go. Uderzyłem piłką w rakietę, prawda? Koleś ma tyle tytułów w Wielkim Szlemie, tyle pieniędzy na koncie bankowym. W ogóle nie zamierzam go przepraszać - powiedział Kyrgios.

Rywalizacja pełna emocji

Między Nadalem a Kyrgiosem iskrzy od dawna. Obaj za sobą nie przepadają, a mieli okazję grać już nie raz. Australijczyk m.in. pokonał Hiszpana w 4. rundzie Wimbledonu pięć lat temu, stając się najmłodszym zawodnikiem (19 lat), który ograł ówczesnego lidera światowego rankingu. W czwartkowym spotkaniu w Londynie Kyrgios zaskoczył także Nadala, serwując od dołu. Na podobne zagranie zdecydował się również podczas ich lutowego pojedynku w Meksyku. 

Marnuje swój talent

24-letni Australijczyk to jeden z najbardziej kontrowersyjnych tenisistów w tourze. Mimo ogromnego talentu, nie osiąga najlepszych wyników, bo za bardzo skupia się na popisach i nie prowadzi sportowego trybu życia. Sam zainteresowany przyznał, że ma tego świadomość. - Nie jestem najbardziej profesjonalnym graczem. Nie będę trenować dzień po dniu. Jest wiele rzeczy, które muszę poprawić, aby osiągnąć ten poziom, na którym są Nadal, Federer i Djoković. Wszystko zależy od tego, jak bardzo tego chcę. Ale w tej chwili nie sądzę, abym mógł walczyć o wygranie Wielkiego Szlema - powiedział szczerze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.