Wiktoria Azarenka chce poważnych reform w kobiecym tenisie. "Ciąża nie może rujnować kariery"

Wiktoria Azarenka, złota medalistka olimpijska z Londynu, udzieliła głośnego wywiadu gazecie "The Telegraph". - Zaszłam w ciążę, przez co musiałam zrezygnować z atrakcyjnej umowy sponsorskiej. Chciałabym, aby w przyszłości nie dochodziło już do takich sytuacji. Czas zmienić kobiecy sport - apeluje 30-letnia tenisistka.

W sierpniu 2017 roku Wiktoria Azarenka, była liderka rankingu WTA, szykowała się do US Open, gdzie byłaby jedną z faworytek. Ostatecznie z turnieju się wycofała, bo musiała się zaopiekować swoim kilkumiesięcznym synem Leonem. Nie mogła liczyć ani na pomoc ojca Leona - Billy'ego McKeague (walczyli w sądzie o prawo do opieki nad dzieckiem), ani na pomoc z tenisowego świata.

Zobacz wideo

- Moją pierwszą myślą było to, że to koniec mojej kariery. Już nigdy nie zagram w tenisa. Byłam przestraszona i nie było mi łatwo. Uważam, że żaden rodzic nie powinien musieć wybierać pomiędzy dzieckiem a karierą - mówiła Białorusinka. Ale w końcu, rzecz jasna, wybrała Leona. Teraz nie kryje żalu do swoich sponsorów.

- Z obecnymi sponsorami nie mam tego kłopotu, ale wcześniej musiałam "płacić'' za to, że jestem w ciąży. Straciłam bardzo atrakcyjne umowy sponsorskie. Czas to zmienić. Tenis kobiecy musi stać się bardziej przychylny matkom - żali się Azarenka.

Świat się zmienia, ale jeszcze nie w takim tempie, w jakim życzyłaby sobie tego białoruska tenisistka. W grudniu 2018 roku WTA ogłosiło, że zawodniczkom, które są w okresie do trzech lat po ciąży przysługuje specjalny ranking. Tak, aby ciąża nie przekreślała ich karier. Azarenka ma jednak daleko dalej idące plany.  

- Moim marzeniem jest, aby zawodniczki otrzymywały godny zasiłek macierzyński, kiedy opuszczą turniej ze względu na ciążę lub dziecko. Płatny urlop macierzyński to bardzo istotna kwestia. Mam nadzieję, że uda się to wreszcie wprowadzić. Szczególnie, że tenis to jeden z najlepiej zorganizowanych kobiecych sportów. Nie powinniśmy wybierać między karierą sportową a byciem matką. Macierzyństwo to strasznie wymagająca praca, ale zarazem najlepsza, jaką znam. Można połączyć bycie matką i tenis, ale potrzebujemy reform - wyjaśnia Azarenka.

Jej syn Leon ma już prawie trzy lata, a Białorusinka (dziś nr 40 rankingu WTA) właśnie pokonała w pierwszej rundzie Wimbledonu Alize Cornet 6:4, 6:4.

Ciąża przekreśla karierę?

Kilka miesięcy temu sprinterka Allyson Felix, sześciokrotna złota medalistka igrzysk olimpijskich, podzieliła się z "New York Timesem" podobnymi przemyśleniami, co Azarenka. 

- Przez całe życie byłam skupiona na jednej rzeczy: trenowaniu i medalach. W ostatnim roku zapragnęłam jednak być profesjonalnym sportowcem i matką, choć może się to wydawać szalone. Zdecydowałam, że założę rodzinę w 2018 roku, choć przeczuwałam, że ciąża może być dla mnie jak "pocałunek śmierci". To był dla mnie trudny czas, bo negocjowałam przedłużenie kontraktu z Nike. Ten poprzedni kończył się w grudniu 2017 roku. Negocjacje nie szły dobrze. Mimo moich wszystkich wcześniejszych zwycięstw zaproponowano mi 70 procent mniej pieniędzy niż poprzednio - wyznała Amerykanka. Takich historii jest znacznie więcej.

O trudnym powrocie do wyczynowego sportu po okresie ciąży wie też Serena Williams, niegdyś niekwestionowana liderka rankingu WTA, a obecnie dopiero dziesiąta rakieta świata, z niewielkimi szansami na powrót na sam szczyt.

Więcej o:
Copyright © Agora SA