Co musi zrobić Hubert Hurkacz, by pokonać Novaka Djokovicia? Recepta nie jest prosta. Ale jest

Musi strzelać asami serwisowymi, a jeśli będzie trzeba, wytrzymać kondycyjnie i mentalnie pięciosetowy dreszczowiec - oto recepta dla Huberta Hurkacza, jeśli marzy o pokonaniu w pierwszej rundzie Rolanda Garrosa Novaka Djokovicia, który tak szybko z tym turniejem nie pożegnał się nigdy. - Mocną stroną Huberta będzie spokój i zimna krew. Wiem, że jeżeli zejdzie z kortu pokonany, to nie powie "Fajnie było, wygrałem seta z Djokoviciem". Jego zadowoli tylko zwycięstwo - zapowiada Joanna Sakowicz-Kostecka.

- Podziwiałem go, kiedy byłem dzieckiem. Jestem zaszczycony, że mogłem z nim zagrać, a wygrywając spełniłem swoje marzenia - mówił prawie półtora roku temu Hyeon Chung. W IV rundzie Australian Open 2018 pokonał Novaka Djokovicia 7:6, 7:5, 7:6. Koreańczyk był wtedy 58. zawodnikiem światowego rankingu ATP. Czy w poniedziałek podobną sensację może sprawić notowany na 44. pozycji Hurkacz?

Zobacz wideo

Meczem z 22-latkiem z Wrocławia starszy o 10 lat Djoković rozpocznie swój 57. turniej wielkoszlemowy w karierze. W pierwszej rundzie odpadł tylko dwa razy - w debiucie, w Australian Open w 2005 roku, oraz w tym samym miejscu rok później. Wtedy Serb był 17- i 18-latkiem, który dopiero zaczynał pokazywać wielki talent. Odkąd zaczął kolekcjonować wielkoszlemowe triumfy, praktycznie przestał notować sensacyjne wpadki. Na dobrą sprawę za takie możemy uznać tylko porażki "Nole" w trzeciej rundzie Wimbledonu 2016 z Samem Querreyem, w drugiej rundzie Australian Open 2017 z Denisem Istominem i wspomnianą już z Chungiem.

Asy. I przyjaciółka presja

Rozstawiony z jedynką Djoković kontra Querrey, turniejowy numer 28. Stawka: awans do czwartej rundy. Jeszcze większa stawka: kontynuacja marzenia o Klasycznym Wielkim Szlemie. Dla Serba to miała być kolejna sprawnie pokonana przeszkoda w drodze po wielki cel. Latem 2016 roku "Nole" grał tenis życia, jak dzisiaj. Na Wimbledon przyjechał z niesamowitą serią czterech wygranych turniejów wielkoszlemowych z rzędu. Gdy został zwycięzcą Australian Open 2016 i French Open 2016, powszechnie oczekiwano, że skompletuje Klasycznego Wielkiego Szlema, czyli zatriumfuje we wszystkich turniejach tej rangi rozegranych w danym roku. I co? I Querrey postanowił zepsuć tę historię. Amerykanin zaserwował 31 asów, Serb się bronił, ale przegrał w czterech setach.

- Na pewno serwis będzie odgrywał kluczową rolę, tylko pamiętajmy, że Wimbledon a Roland Garros to są dwa zupełnie różne światy, zupełnie inne warunki dla zawodników, którzy dysponują dobrym serwisem - mówi Joanna Sakowicz-Kostecka, kiedyś tenisistka, a obecnie trenerka i komentatorka. - Z Djokoviciem jest tak, że praktycznie nie zalicza wpadek w najważniejszych turniejach, zwłaszcza gdy jest w formie. Taką sytuację mamy właśnie teraz. Myślę, że perspektywa kolejnego Novak Slam dodatkowo go mobilizuje, aczkolwiek jest jeszcze przyjaciółka presja i zobaczymy, jak z nią sobie poradzi - dodaje Sakowicz.

Djoković znów, jak na przełomie 2015 i 2016 roku, może wygrać cztery turnieje wielkoszlemowe z rzędu. Najlepszy był w Wimbledonie 2018, US Open 2018 i Australian 2019. - Analizując turnieje po Australii widać, że budował formę na Paryż, żeby znów mieć wygrane cztery turnieje wielkoszlemowe z rzędu. To nie przypadek, że dopiero co wygrał Madryt i był w finale w Rzymie. Obstawiam, że tu będzie finał Djoković - Nadal. Czyli, niestety, nasz Hubert przegra. Ale na pewno ten mecz go dużo nauczy. Czasami nawet lepiej zagrać z takim wielkim rywalem i przegrać niż pokonać kogoś słabszego w pierwszej rundzie. Można więcej skorzystać - twierdzi Dawid Olejniczak, były tenisista, a obecnie komentator.

Spokój, zimna krew i luz. I tak przez pięć setów z ikoną tenisa?

Po sukcesach z lat 2015-2016 słabszy był dla Djokovicia rok 2017. Ale i tak świat tenisa był w szoku po jego porażce w drugiej rundzie Australian Open. Na tamten turniej Serb przyjechał jako triumfator pięciu z sześciu poprzednich edycji. Odpadł już w drugiej rundzie, z rywalem za którego zwycięstwo bukmacherzy płacili 24-krotność wniesionej stawki (teraz za ewentualną wygraną Hurkacza można dostać 10-krotne przebicie).

- Cały czas się boję, że to tylko sen. Nie sądziłem, że mogę zagrać aż tak dobrze - mówił Denis Istomin. Uzbek pokonał Serba po pięciosetowym thrillerze. Djoković miał wtedy na koncie już 12 wygranych turniejów wielkoszlemowych, był światowym numerem 2, a Istomin był 117. w rankingu ATP i miał bilans 1-33 (!) w meczach z zawodnikami z czołowej "dziesiątki". Bilans Hurkacza w starciach z najwyżej notowanymi rywalami to trzy zwycięstwa i trzy porażki. Polak jest już cenionym zawodnikiem, nawet Djoković wymienia go w gronie wyróżniających się graczy młodego pokolenia. Istomin musiał wtedy grać w azjatyckim turnieju kwalifikacyjnym, by w ogóle wystąpić w Australian Open. - Gdyby ktoś przed turniejem powiedział mi, że wygram z Djokoviciem, to stwierdziłbym, że zwariował - cieszył się Istomin. - Niesamowite, że wytrzymałem pięć setów z Novakiem. To bardzo trudne fizycznie i mentalnie - dodawał. Wygrał mecz, choć w setach przegrywał 1:2.

- Hubert rzadko grał z tenisistami tej klasy, jeszcze miał mało okazji. Jeśli chodzi o największych, to zagrał tylko raz z Federerem. Potężna siła mentalna jest po strone Djokovicia. Ale fakt, że grają ze sobą w pierwszej rundzie działa na korzyść Huberta. Presja będzie na rywalu, a wiemy, że Djoković czasem się lubi zagotować. Żeby tak się mogło stać, Hubert koniecznie musi zagrać na maksimum swoich możliwości i wykorzystać wszystkie szanse, jakie będzie miał - analizuje Sakowicz. - Mocną stroną Huberta będzie spokój i zimna krew. On ją zachowuje w trudnych, ważnych momentach. Potrafi wtedy grać w taki sposób, jakiego człowiek się spodziewa po tenisistach z pierwszej 10. Oczywiście będę zadowolona, jeśli urwie seta, ale na tyle, na ile poznałam Huberta, wiem, że jeżeli zejdzie z kortu pokonany, to nie powie "Fajnie było, wygrałem seta z Djokoviciem". On jest bardzo ambitny, jego zadowoli tylko zwycięstwo, on się nie ucieszy, jeśli będzie musiał uznać wyższość Djokovicia, niezależnie od tego, jak dobre spotkanie rozegra. On taki jest - dodaje była tenisistka.

Podobnie ocenia Olejniczak. - Djoković to jest ikona tenisa i moim zdaniem nawet jak Hurkacz przegra 2:6, 2:6, 2:6, ale wyciągnie z tego meczu wnioski, to będzie wygrany. Natomiast Huberta już poznaliśmy na tyle, by wiedzieć, że jest grzeczny, ułożony, ale jak wychodzi na kort, to wierzy, że może pokonać każdego. Federera na Indian Wells się nie wystraszył, zagrał fajny mecz i oby teraz na Djokovicia też tak wyszedł, z pełnym respektem, ale też z wiarą w zwycięstwo, a nie w wygranie seta czy iluś gemów. Hubert musi być też nastawiony na dobrą zabawę. Luz w grze jest konieczny w sytuacji, w której rywal jest zdecydowanym faworytem - tłumaczy.

Djoković wie, z kim zagra

Sakowicz podkreśla, że Hurkacz nie będzie mógł liczyć na taryfę ulgową ze strony wielkiego rywala. - Djoković jeśli już zalicza wpadki, to w turniejach mniejszej rangi, natomiast na wielkoszlemowych maksymalnie się koncentruje. Poza tym on doskonale wie, z kim teraz zagra. Wyjdzie jeszcze lepiej zmotywowany niż gdyby wychodził grać z kimś, kto jest pod koniec pierwszej setki rankingu ATP i kto nie miał tak dobrej pierwszej części sezonu jak Hurkacz - mówi.

- Djoković na pewno nie zlekceważy Hurkacza, na pewno nie zejdzie poniżej jakiegoś poziomu. Pytanie, jak będzie grał nasz tenisista. Hubert musi dobrze serwować i grać swój najlepszy, odważny tenis - dodaje Olejniczak. Jego zdaniem całą nadzieją Hurkacza może być to, że najwięksi zazwyczaj budują formę z myślą o dalszych rundach. - Hubert musiałby zagrać na 100 procent swoich możliwości i musiałoby stać coś jeszcze. To nie tak, że tylko słaba dyspozycja Djokovicia dawałaby szanse Hubertowi, ale jednak trochę Novak musiałby mu pomóc - zgadza się Sakowicz.

Jednak nawet ewentualne problemy Djokovicia Hurkaczowi będzie bardzo trudno wykorzystać - To zawodnik z 15 wielkoszlemowymi triumfami na koncie, a więc samo doświadczenie ma tak wielkie, że jeżeli znajdzie się w sytuacji zagrożenia, to z tego doświadczenia skorzysta i ze swojego bogatego repertuaru będzie umiał coś wybrać - mówi Sakowicz.

- W nawierzchni też nie szukajmy pomocy - radzi Olejniczak. - Djoković wygrał Rolanda Garrosa tylko raz, inne turnieje wielkoszlemowe są dla niego łatwiejsze, ale Federer też wygrał w Paryżu tylko raz. To wszystko przez dominację Rafaela Nadala [ze swych 17 tytułów wielkoszlemowych Hiszpan aż 11 wywalczył we Francji]. Dobrze, Djoković na ziemi nie jest aż tak dobry, jak na kortach twardych i na trawie Wimbledonu w drugim tygodniu, kiedy ta londyńska trawa jest już wytarta. Ale przecież nie można powiedzieć, że na kortach ziemnych Djoković źle się czuje. Przecież dopiero co wygrał Madryt i był w finale w Rzymie - podsumowuje Olejniczak.

Więcej o:
Copyright © Agora SA