Fed Cup. Jaka przysz³o¶æ polskich tenisistek?

Reprezentacja Polski zajê³a trzecie miejsce w turnieju Fed Cup rozgrywanym w Zielonej Górze. Bia³o-czerwone nie awansowa³y do bara¿y o zaplecze Grupy ¦wiatowej, ale pozostawi³y po sobie przyzwoite wra¿enie. I nadziejê, ¿e w przysz³o¶ci bêdziemy mieli jeszcze lepsz± dru¿ynê.
Zobacz wideo

Nasze reprezentantki zrealizowały w Zielonej Górze plan minimum - utrzymały się w Grupie I Strefy Euro-Afrykańskiej Pucharu Federacji. Przy tym zestawie rywalek i zasadach turnieju ciężko było liczyć na więcej. Kwalifikację do baraży o awans na zaplecze Grupy Światowej uzyskała tylko jedna drużyna z tych, które wzięły udział w zielonogórskiej imprezie. Zgodnie z przewidywaniami, zaporą nie do przejścia okazały się dla nas Rosjanki - i to mimo, że rotowały sk³adem. Polki zakończyły zawody pozytywnym akcentem, bo niewielu wierzyło, że będą w stanie pokonać Ukrainki (2:1) w meczu o 3. miejsce. Jakie wnioski płyną dla naszej drużyny po turnieju Fed Cup rozegranym w Polsce?

1. Iga Świątek potrzebuje czasu

Kubeł zimnej wody dla tych, którzy sądzili, że Świątek już teraz może być równorzędną partnerką dla Magdy Linette w reprezentacji. 17-latka potrzebuje ogrania i wielu spotkań z wyżej notowanymi zawodniczkami, by przyzwyczaić się do poziomu z turniejów WTA. Było to widać zwłaszcza w jej pierwszym singlowym pojedynku w Zielonej Górze przeciwko Rosjance Natalii Wichlancewej (109 WTA). Świątek ugrała w tym meczu tylko dwa gemy - przegrała 0:6, 2:6. Czy rywalka grała tak genialnie? Skądże. Solidnie, ale nic więcej. To Polka popełniała masę niewymuszonych błędów i podejmowała wiele złych decyzji. Mistrzyni juniorskiego Wimbledonu z ubiegłego roku była pełna nerwów przed rozpoczęciem spotkania z Wichlancewą. Podobnie było przed meczem z Camilą Giorgi w Australian Open, gdy stres odebrał jej dużo sił i utrudniał grę.

Na szczęście w kolejnych pojedynkach w Zielonej Górze szło Świątek coraz lepiej. W starciu z Danią pokonała młodszą o rok Clarę Tauson, mistrzynię juniorek z Melbourne z tego roku. Zaimponowała zwłaszcza w drugim secie, gdy potrafiła odrobić stratę przełamania i wygrać partię w tie-breaku. Najlepiej 17-latka z Warszawy zaprezentowała się w ostatnim pojedynku singlowym z Dajaną Jastremską. Co prawda przegrała go 6:7, 4:6, ale długimi fragmentami toczyła z Ukrainką bardzo wyrównany bój. To cenne, bo 18-letnia Jastremska jest objawieniem ostatnich tygodni - wygrała kilka dni temu turniej WTA w Hua Hin, a wcześniej doszła do 3. rundy Australian Open. Inna sprawa, że jak poinformował Hubert Błaszczyk z TVP Sport, ukraińska tenisistka grała ze Świątek z nadciągniętymi mięśniami, co musiało się odbić na jej dyspozycji fizycznej.

2. Magdalena Fręch odwróci złą kartę?

Bardzo ważne zwycięstwo odniosła w sobotę Magdalena Fręch (180 WTA). 21-latka pokonała Katerynę Kozłową (126 WTA) 3:6, 7:5, 6:2 - mimo, że przegrywała już 3:6, 3:5. Fręch zaimponowała walką do końca i sercem pozostawionym na korcie. Po ostatnich słabszych występach wróciła nadzieja, że 21-letnia zawodniczka znów może iść do przodu. Jeśli zdrowie jej na to pozwoli ( ostatnio narzekała na problemy z nadgarstkiem), w takiej formie może w końcu wskoczyć do pierwszej setki rankingu.

3. Debel na igrzyska?

Iga Świątek i Alicja Rosolska stworzyły dwukrotnie w Zielonej Górze parę deblową. Polki pokonały duet Rosjanek Margarita Gasparian i Daria Kasatkina, a następnie duet Ukrainek Marta Kostiuk i Kateryna Kozłowa. Zwycięstwo nad parą Gasparian - Kasatkina dało nam pierwszy punkt w historii pojedynków z Rosj±, bo do tej pory przegrywaliśmy dwa razy w stosunku 0:4. Triumf nad deblem Kostiuk - Kozłowa zagwarantował zaś naszym tenisistkom zwycięstwo nad Ukrainą. Mieszanka doświadczenia (Rosolska skończyła 33 lata) z młodością (Świątek wciąż ma 17 lat) zaowocowała bardzo przyzwoitymi występami w rywalizacji deblowej. Kto wie, czy za rok debel Rosolska - Świątek nie będzie reprezentował Polski na igrzyskach olimpijskich w Tokio?

4. Drużyna przyszłości

Największa nadzieja na przyszłość dla polskiej drużyny tkwi w tym, że obecny skład zespołu jest całkiem młody. Do Zielonej Góry kapitan Dawid Celt powołał dwie 17-latki (Maję Chwalińską i Igę Świątek), 21-letnią Magdalenę Fręch, 26-letnią Magdę Linette i 33-letnią Alicję Rosolską. Obie nasze nastolatki i Fręch mają jeszcze czas, by stanowić o sile reprezentacji. Linette też jeszcze pogra co najmniej kilka lat na wysokim poziomie. Z kolei Rosolskiej, choć najstarszej w polskiej drużynie, wiek przeszkadzać nie będzie, bo w deblu doświadczenie stanowi główny atut.

5. Fed Cup drugiej kategorii

Rywalizacja w Zielonej Górze odbyła się bez największych gwiazd w zespołach rywalek. Dunki wystąpiły bez Caroline Wozniacki, Rosjanki bez Marii Szarapowej, a Ukrainki bez Eliny Svitoliny. Brak wielkich nazwisk wpłynął m.in. na frekwencję na trybunach. Wydaje się, że więcej można było też zrobić w zakresie promocji samego wydarzenia. Promowanie turnieju plakatem z wizerunkiem nieobecnej Wozniacki nie mogło przyciągnąć kibiców na korty.

Wiêcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.