Magda Linette przyjechała do Paryża ze sporymi nadziejami. Rok temu osiągnęła trzecią rundę French Open, co do dziś (razem z Australian Open 2018) jest jej najlepszym wielkoszlemowym rezultatem.
Po losowaniu tegorocznej drabinki polscy kibice mieli powody do zadowolenia. Polska tenisistka trafiła bowiem w pierwszej rundzie na Kazaszkę Zarinę Dijas – rywalkę niewiele wyżej notowaną, którą pokonała w przeszłości już dwukrotnie.
Nasza zawodniczka bardzo dobrze rozpoczęła niedzielne spotkanie. Jak zwykle była bardzo skupiona, co w połączeniu z bardzo dobrą postawą pozwoliło jej po niespełna kwadransie gry wyjść na prowadzenie 3:1. Niestety, w tym momencie do głosu coraz częściej zaczęła dochodzić Dijas, która najpierw wyrównała, a chwilę potem po raz drugi przełamała Linette. Przy wyniku 5:3 się nie zawahała i swoim serwisem pewnie zakończyła pierwszą partię.
Drugi set tym razem nie rozpoczął się po myśli Linette. Dijas szybko przełamała jej podanie i doprowadziła do stanu 3:0. Czuła, że ma spotkanie pod kontrolą i cierpliwie punktowała rywalkę. Po nieco ponad godzinie Kazaszka wygrała 6:3 6:3 i po raz trzeci w karierze awansowała do drugiej rundy French Open. Jej kolejną przeciwniczką będzie rozstawiona z numerem 21 Japonka Naomi Osaka lub Amerykanka Sofia Kenin.
Osaka 2015 i Cincinnati 2017 – wtedy Magda Linette wygrała z Zariną Dijas, jednak w najważniejszym – wielkoszlemowym – sprawdzianie sobie nie poradziła. Polka nie obroni punktów sprzed roku, co wiąże się z pewnym spadkiem w światowym rankingu. Wobec jej porażki w turniejach singlowych pozostała już tylko dwójka naszych reprezentantów – Magdalena Fręch i Hubert Hurkacz.
Magda Linette (Polska) – Zarina Diyas (Kazachstan) 3:6, 1:6