WTA w Miami. Agnieszka Radwańska lepsza od Simony Halep. Domański: Martwi pasywność. To jedna jaskółka, a nie przełom

Agnieszka Radwańska wygrała z Simoną Halep 3:6, 6:2, 6:3 w trzeciej rundzie turnieju WTA Premier Mandatory w Miami z pulą nagród 8,648 mln dolarów. Dla Polki notowanej na 32. miejscu w rankingu WTA to pierwsze od 2012 roku i drugie w karierze zwycięstwo nad liderką. - Niestety, w grze Agnieszki pozostaje pasywność. Każda młoda dziewczyna, która mocno trafia, jak Naomi Osaka, będzie ją ośmieszać - ocenia mimo to Witold Domański, komentator Eurosportu

Do soboty Radwańska miała w dorobku tylko jedno zwycięstwo nad liderką rankingu WTA i aż 17 porażek z takimi zawodniczkami. Teraz do wygranej nad Karoliną Woźniacką ze stycznia 2012 roku (3:6, 7:5, 6:2 w ćwierćfinale turnieju WTA w Sydney) krakowianka dorzuciła zwycięstwo nad Halep. Akurat z nią Polka ma korzystny bilans – w 11 starciu wygrała po raz szósty.

Mimo to wygrana rozstawionej z numerem 30 Radwańskiej nad turniejową „jedynką” jest dużą niespodzianką.

- Od drugiego seta Halep grała słabiej, bo dużo się denerwowała. A to, że się denerwowała było oczywiście w jakimś stopniu zasługą postawy Agnieszki. Agnieszka grała dużo regularniej niż ostatnio, potrafiła utrzymywać wymiany i to była podstawa sukcesu – analizuje Domański.

Komentator Eurosportu podkreśla, że cieszy się z wygranej Polki, ale jednocześnie wskazuje na wciąż słabe elementy w jej grze. - Niestety, w jej grze pozostaje pasywność. W momencie kiedy pierwszy atak nie wychodzi za dobrze, ona potem czeka na błąd rywalki, oddaje inicjatywę. To jest niepokojące - tłumaczy. - Tym razem się udało, bo Halep popełniła pokaźną liczbę niewymuszonych błędów. Nie da się ukryć, że doceniając sukces Agnieszki, trzeba bardzo, bardzo mocno podkreślić te 44 niewymuszone błędy Halep - dodaje.

- Na pewno część niewymuszonych błędów Halep Agnieszka spowodowała swoją regularnością, tym, że potrafiła utrzymywać piłkę w grze i czasem popisywać się niesamowitymi obronami. Ale co tu dużo mówić, poza tym, że Agnieszka była bardziej regularna, nic się w jej grze w stosunku do ostatnich meczów nie zmieniło. Ona nadal gra z taką siłą, z jaką grała i każda młoda dziewczyna, która mocno trafia, jak chociażby Naomi Osaka, która jest rewelacją ostatnich dni, będzie ją po prostu ośmieszała – twierdzi nawet komentator Eurosportu.

Oczywiście nie znaczy to, że Domański nie chciałby zobaczyć, jak Radwańska idzie za ciosem i jednak zaczyna grać coraz lepiej.

- Cieszmy się z tego, że Agnieszka wygrała, miejmy nadzieję, że doprowadzi też do jakiejś nerwowości Azarenkę, bo spodziewam się, że to ona dojdzie do meczu z Polką [Wiktoria Azarenka gra w trzeciej rundzie z Anastazją Sewastową], i może będziemy oklaskiwać Agnieszkę po przejściu do kolejnej rundy. Natomiast niepokojące jest to, że coraz więcej jest rywalek, które grają mocno i regularnie. To jest – niestety – dla Agnieszki zła wiadomość – tłumaczy dziennikarz.

- Fajnie, że wygrała, ale to jedna jaskółka, a nie przełom w jej grze. Poprawiła regularność, co zawsze było jej najmocniejszą stroną i podstawą sukcesów. Tyle – podsumowuje Domański.

Łukasz Kubot w "Wilkowicz Sam na Sam": Gdy Novak Djoković wchodzi do szatni, wszyscy to słyszą, taki jest głośny. Rafael Nadal jest cichy, skromny i skoncentrowany na sobie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.