W tym momencie Djoković jest właścicielem dwóch restauracji. Przed ośmioma laty otworzył lokal w Belgradzie, a rok temu działalność rozpoczął jego wegański bar w Monte Carlo. Jego trzecie bistro będzie jednak zupełnie inne. Serbski tenisista chce bowiem w nim serwować darmowe posiłki dla najbiedniejszych rodaków.
- Pieniądze nie są dla mnie problemem. Zarobiłem wystarczająco dużo, by wyżywić całą Serbię. Myślę, że moi rodacy zasługują na to za wsparcie, jakie mi dają - przekazał Djoković, który na samych kortach (nie licząc kontraktów reklamowych) przez całą swoją karierę zarobił już ponad 100 mln euro.
Jego nowy lokal ma działać na zasadzie organizacji charytatywnej i wspierać najbardziej potrzebujących. Ale jeszcze do końca nie wiadomo, jakie Serb przyjmie kryteria dotyczące wydawania darmowych posiłków.
- Ze względu na moją rodzinę zawsze kochałem jedzenie. Będąc sportowcem, było to dla mnie czymś więcej - paliwem, które decydowało o tym, jak gram, jak się czuję. Uważam, że wiele moich sukcesów zawdzięczam diecie. Jedzenie to moja pasja, która mnie zmieniła. Chciałem się tym podzielić ze światem - dodał Djoković.
30-letni tenisista na razie odpoczywa po urazie łokcia, jakiego nabawił się podczas Wimbledonu. Na kort ma wrócić na początku przyszłego roku.