Wtorkowe starcie zdecydowanie lepiej rozpoczęła 21. w rankingu WTA Gavrilova. Australijka musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, ale ostatecznie zakończyła seta wynikiem 6:2.
Nie podłamało to polskiej tenisistki. Wręcz przeciwnie – Linette zaczęła grać swój najlepszy tenis, nie dając rywalce żadnych szans. Wyrównała stan meczu imponującym rezultatem w drugim secie – 6:0.
O losach pojedynku musiała zadecydować trzecia, decydująca partia, w której szybko na prowadzenie 4:1 wyszła faworytka. Linette po raz kolejny pokazała jednak swój potencjał i wyrównała na 4:4. Chwilę później musiała bronić piłki meczowej, ale zdołała doprowadzić do tie-breka. W nim szybko osiągnęła wynik 5:1 i nie wypuściła już tego z rąk. Ostatecznie triumfowała 2:6 6:0 7:6(3).
Patrząc na wyniki Linette w stolicy Japonii, Polka lubi tam grać. Dwa lata temu była o krok od zdobycia tytułu w turnieju rangi WTA International, a rok później dotarła do ćwierćfinału rozgrywek WTA Premier.
W kolejnej rundzie czeka ją jednak nie lada wyzwanie. Po drugiej stronie siatki stanie rozstawiona z „dwójką” Czeszka Karolina Pliskova, której Linette będzie się mogła zrewanżować za niedawną porażkę podczas wielkoszlemowego US Open.
