Faworytką drugiego piątkowego meczu na Arthur Ashe Stadium była Radwańska, która dwa tygodnie wcześniej bardzo pewnie pokonała Vandeweghe na twardym korcie w Toronto. Niestety, pochodząca z Nowego Jorku 25-latka wspierana gorącym dopingiem rodaków skutecznie się zrewanżowała i wygrała po trzech zaciętych setach.
Radwańska bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie trzeciej rundy. Wykorzystała słabszą postawę rywalki i wyszła na prowadzenie 3:0. Niestety, na tym skończyła się jej passa, ponieważ z czasem Vandeweghe poczynała sobie coraz lepiej. Skutecznie atakowała z linii końcowej, co pozwoliło przełamać Polkę dwukrotnie i wygrać pięć gemów z rzędu. Radwańska zdołała doprowadzić jeszcze do remisu 5:5, ale chwilę później ponownie straciła podanie i przegrała seta 5:7.
W drugim secie obie zawodniczki miały break-pointy, ale ostatecznie wygrywały swoje gemy serwisowe. Jako pierwsza przełamała Radwańska i zrobiła to w idealnym momencie. Prowadząc 5:4 wykorzystała słabszą dyspozycję serwisową Amerykanki i agresywnym returnem zakończyła partię. Wynik meczu był remisowy, a zwyciężczynię musiał wyłonić trzeci, decydujący set.
Niewykorzystane szanse zdenerwowały Vandeweghe, która zmobilizowana szybko wyszła na prowadzenie 2:0. Radwańska odrobiła straty (3:3), lecz rywalka ponownie zdołała ją przełamać. Turniejowa „dwudziestka” wykorzystała pierwszą piłkę meczową i po niemal trzech godzinach gry zakończyła spotkanie na swoją korzyść.
Był to siódmy pojedynek Radwańskiej z Vandeweghe i dopiero po raz drugi zwyciężyła Amerykanka. Awansowała tym samym po raz pierwszy w karierze do czwartej rundy US Open i z pewnością powalczy o powtórzenie swojego najlepszego rezultatu wielkoszlemowego – półfinału, który osiągnęła w tegorocznym Australian Open. Najpierw będzie jednak musiała wygrać dwa kolejne mecze, z czego pierwszy z finalistką French Open 2015, Czeszką Lucie Safarovą.