Alexander Zverev jest w wysokiej formie, co udowodnił tydzień temu, triumfując w Waszyngtonie. Mało kto się spodziewał, by w Montrealu zagroził mu mający za sobą bardzo słabą pierwszą połowę sezonu Richard Gasquet, ale Francuz był blisko zwycięstwa. Miał trzy piłki meczowe, jednak żadnej z nich nie wykorzystał. Pierwsza z nich przeszła do historii tenisa.
Zverev od początku akcji grał ofensywnie, a Gasquet tylko się bronił. Zawodnicy przebijali piłkę na drugą stronę i żaden z nich nie chciał się pomylić. Ostatecznie po 49 uderzeniach kończącym zagraniem popisał się 20-latek, który niebawem zakończył mecz wynikiem 6:3 4:6 7:6(4)
W kolejnym meczu Zverev ograł rozstawionego z numerem 16 Australijczyka Nicka Kyrgiosa 6-4, 6-3.