Wimbledon. Utalentowany narwaniec, czyli Denis Shapovalov - pierwszy rywal Jerzego Janowicza

Już w poniedziałek spotkanie pierwszej rundy Wimbledonu rozegra Jerzy Janowicz. Przeciwnikiem najlepszego polskiego tenisisty będzie 18-letni Denis Shapovalov. Mimo, że dla leworęcznego Kanadyjczyka jest do debiut wielkoszlemowy, dał się on już poznać w tenisowym świecie. Zarówno z dobrej, jak i złej strony.

Początki z tenisem i głównym tourem

Shapovalov jest typowym przedstawicielem tenisowej mieszanki narodowej. Jego rodzice pochodzą z Rosji, on sam urodził się w izraelskim Tel Avivie, natomiast od dziecka wychowuje się i reprezentuje Kanadę. Jak przystało na sportową rodzinę, młody Denis od początku zafascynowany był tenisem. Zaczął treningi pod okiem matki, która w mieście Vaughan założyła swój klub, aby umożliwić synowi spokojne treningi.

W październiku 2013 roku wygrał swój pierwszy juniorski turniej rangi ITF – w Burlington. Rok później powtórzył sukces, dobrze radził sobie także w deblu. Wspólnie z rodakiem, Felixem Auger-Aliassime’em, wygrali kilka imprez, aby ostatecznie w 2015 zdominować juniorskie rozgrywki US Open. Ponadto ma na koncie pierwszy w historii Kanady triumf w juniorskim Pucharze Davisa, który odniósł razem z Aliassime’em i Benjaminem Sigouinem.

Pierwszy występ w głównej drabince turnieju ATP zanotował w 2016 roku w Waszyngtonie, lecz przegrał w pierwszej rundzie z Lukasem Lacko. Tego samego roku doczekał się debiutanckiego zwycięstwa w głównym cyklu. Po otrzymaniu dzikiej karty w imprezie Rogers Cup wylosował sklasyfikowanego wtedy na 19. pozycji w rankingu Nicka Kyrgiosa i po trzech zaciętych setach pokonał niespodziewanie Australijczyka. W kolejnym meczu uległ Grigorowi Dimitrowowi, ale i tak mógł być dumny ze swojego osiągnięcia.

Głupota i sezon 2017

W lutym 2017 roku zrobiło się o nim głośno za sprawą przykrego wypadku, któremu był winny. Podczas meczu Pucharu Davisa pomiędzy Kanadą a Wielką Brytanią mierzył się z Kyle’em Edmundem i zdecydowanie przegrywał. W złości postanowił wybić piłkę z całej siły w trybuny, lecz przypadkowo trafił w twarz sędziego, Arnauda Gabasa. Ustrzelony Francuz natychmiast zakończył spotkanie, dyskwalifikując Kanadyjczyka, a następnie udał się na kontrolne badania. Niebawem przeszedł operację lewego oczodołu, a Shapovalov mimo przeprosin otrzymał wysoką karę pieniężną.

Marzec 2017 był bardzo udany w wykonaniu 18-latka. Najpierw wygrał Futuresa w Gatineau, następnie Challengera w Drummondville, a w Guadalajarze przegrał dopiero w finale z Mirzą Basiciem, zatrzymując się na 17 wygranych meczach z rzędu. W Meksyku jego półfinałowym rywalem był Jerzy Janowicz, którego pokonał w trzech setach, w stosunku 4:6 6:3 7:6(4).

Pod koniec maja Shapovalov przystąpił do walki o główną drabinkę seniorskiego French Open, lecz szybko zakończył przygodę z francuskim szlemem – przegrał już w pierwszej rundzie kwalifikacji z najwyżej rozstawionym Rumunem, Mariusem Copilem.

Sezon na trawie rozpoczął bardzo przeciętnie, od dwóch porażek w Surbiton i Nottingham. Potem jednak dobrze zaprezentował się w prestiżowym turnieju w Queens, gdzie uległ dopiero w trzech setach Tomasowi Berdychowi. Tydzień później sprawił kolejną niespodziankę – pokonał Alberta Ramosa-Vinolasa podczas pokazowej imprezy The Boodles.

Czas na wielki debiut

Tegoroczny Wimbledon będzie pierwszym startem Shapovalova w seniorskim turnieju wielkoszlemowym. Organizatorzy postanowili dać mu dziką kartę, a los postawił na jego drodze w pierwszej rundzie Jerzego Janowicza. Kanadyjczyk bardzo się cieszy na swój debiut i już nie może się doczekać wyjścia na kort.

- To będzie dla mnie niesamowite przeżycie. Na pewno będę na początku lekko zdenerwowany, bo to w końcu mój debiut w turnieju wielkoszlemowym. Znam jednak smak zwycięstwa na wimbledońskiej trawie, więc sam występ nie zrobi na mnie piorunującego wrażenia – powiedział.

Minimalnym faworytem tej rywalizacji wydaje się być Jerzy Janowicz, ale trudno przewidzieć przebieg ich konfrontacji. Jest to typowy przykład pojedynku, który może się zakończyć wynikiem 3:0, 0:3 lub w pięciu zaciętych setach. Wszystko zależy od podejścia psychicznego obu zawodników i pod tym względem górą jest Shapovalov. Z pewnością zdaje on sobie sprawę, że nie będzie mieć nic do stracenia, a wiadomo, że Janowicz radzi sobie dużo lepiej, kiedy nie jest faworytem. Teraz minimalnym będzie, więc szanse na awans są bliskie pół na pół.

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA