Carreno-Busta stanął na drodze Rafaela Nadala po jego dziesiąty triumf na kortach Rolanda Garrosa. Po przegraniu pierwszego seta nie był jednak w stanie kontynuować gry ze względu na ból mięśni brzucha. Po przerwie medycznej musiał poddać mecz, przez co w bardzo przykry sposób zakończył swoją przygodę w Paryżu.
Hiszpan wycofał się następnie z turniejów w Stuttgarcie i w Halle, jednak podobnie jak u Goffina, wciąż istniała nadzieja na występ w Wimbledonie. Niestety, kontuzja mięśni brzucha okazała się zbyt poważna.
- Wciąż nie doszedłem do pełni sprawności. Odniosłem przykrą kontuzję mięśni brzucha, a lekarze wciąż są ostrożni i nie pozwalają mi rywalizować na najwyższym poziomie - powiedział zasmucony.
Brak udziału w rozpoczynającym się 3 lipca Wimbledonie może mocno zaszkodzić 25-latkowi. Zajmuje on bowiem aktualnie 9. miejsce w rankingu ATP Race to London i walczy o występ w kończącym rozgrywki turnieju dla najlepszych ośmiu par sezonu.
W Londynie zastąpi go Argentyńczyk Facundo Bagnis, a sam Carreno-Busta liczy na kolejne występy w Bastad i Hamburgu.