W ciągu ostatniego miesiąca Iga Świątek była na ustach wszystkich kibiców tenisa w Polsce. 17-letnia tenisistka z Warszawy rozpoczęła występ w juniorskim Wimbledonie od pokonania turniejowej „jedynki”, Whitney Osuigwe, a w kolejnych fazach odnosiła kolejne pewne zwycięstwa. W finale wygrała ze Szwajcarką Leonie Kung i zdobyła pierwszy w karierze tytuł wielkoszlemowy.
>>> Iga Świątek wygrała Wimbledon! Sakowicz-Kostecka: Pompujemy balon? Na pewno nie
Świątek udała się następnie na turniej ITF do czeskiej Pragi. Jako zawodniczka grająca z „dziką kartą” bez problemów wyeliminowała w ćwierćfinale najwyżej rozstawioną Niemkę Monę Barthel, dzięki czemu wyrosła na główną faworytkę do końcowego triumfu.
>>> Iga Świątek zaskakująco łatwo pokonała Monę Barthel
Półfinałowe starcie z Martiną di Giuseppe rozpoczęło się dla Polki znakomicie - od wygrania pierwszej partii 6:1. W kolejnej odsłonie przyszedł kryzys i rywalka wygrała niespodziewanie do zera. Trzeci set był zdecydowanie najbardziej wyrównany. Niestety, minimalnie lepsza okazała się w nim Włoszka, która obroniła piłkę meczową zapewniła sobie zwycięstwo po tie-breaku.
Porażka Świątek oznacza, że Polka zakończyła passę dziewięciu zwycięskich meczów z rzędu. W ośmiu z nich nie straciła nawet seta. W Pradze zarobiła jednak 42 punkty, dzięki czemu od poniedziałku znajdzie się w Top 300 światowego rankingu.
Iga Świątek (Polska) - Martina di Giuseppe (Włochy) 6:1, 0:6, 6:7(3)
>>> Iga Świątek: Wzór? Bardziej Jennifer Lawrence niż Agnieszka Radwańska