ATP. Tenis czy siatkówka?

Po halowych mistrzostwach Polski tenisowe towarzystwo rozjechało się po całym kraju w poszukiwaniu wiosny. Wprawdzie nadal jeszcze grano pod dachami, ale w wolnych chwilach zawodnicy uciekali na świeże powietrze, aby do woli raczyć się promieniami słońca. Komu nie udało się zdobyć medalu w Chorzowie, ten mógł uzupełnić braki w kolekcji na przykład we Wrocławiu.

Co prawda mistrzostwa Dolnego Śląska to nie mistrzostwa Polski, ale każdy zdobyty tytuł brzmi dumnie.

Zwłaszcza po takim finale, jaki w kat. +45 zafundowali sobie i obserwatorom Jan Janiszak i Jacek Merwart. Bardzo długo nikt nie wróżył zwycięstwa temu pierwszemu, bo kto rozsądny postawi na tenisistę przegrywającego już 1:6, 1:4? Sam zainteresowany nie stracił jednak wiary w końcowy sukces. Powoli odrabiał straty, doprowadził do stanu 5:5, zdobył kolejne dwa gemy i tak przedłużył ten pojedynek o super tiebreak. Niewykorzystane meczbole musiały być, nie wiemy jednak ani ile, ani dla kogo. Wiemy, że jedyną taką piłkę wykorzystał Janiszak i wygrał 15-13. Jak w siatkówce

Najbardziej wyrównana była rywalizacja w kat. +55. Wszystkie ćwierćfinały i półfinały rozstrzygnęły się w trzech setach, więc żaden z finalistów nie mógł narzekać, że stracił więcej sił, a rywal miał łatwiej, bo się mniej zmęczył. Obaj mieli w nogach i płucach mniej więcej tyle samo, więc tym większa frajda Leszka Franka, który pokonał Zygmunta Dobrosza 7:5, 6:4.

Pozostałe finały: kobiety: Anna Czarnecka - Agnieszka Widziszowska 6:3; mężczyźni open: Tomasz Żuchowski - Mateusz Walasek 7:5, 6:2; +35: Marcin Maszczuk - Robert Stemplewski 6:3, 6:3.

Duża sztuka

Grand Prix Warszawy Amatorek nie zwalnia tempa. Wprawdzie nie wszystkie uczestniczki cyklu mają czas, aby walczyć o punkty co tydzień albo dwa, ale wygrać taki turniej to zawsze duża sztuka. Najpierw trzeba przecież wyjść z grupy, choćby z porażką na koncie. Potem jest półfinał wreszcie mecz o zwycięstwo. Tym razem najlepsza okazała się Beata Kozłowska, która w ostatnim pojedynku pokonała Katarzynę Błaszczyk 6:4.

Więcej o Amatorskim Tenisie Polskim - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.