Rozpędzona Dementiewa wciąż niepokonana

Agnieszka Radwańska jest jak na razie jedyną tenisistką, która w tym roku zdołała zdobyć z Jeleną Dementiewą seta. Dziś 27-letnia Rosjanka wygrała swój dziewiąty mecz z rzędu, nie dając szans wiceliderce światowego rankingu Serenie Williams w półfinale Medibank International w Sydney, triumfując 6:3, 6:1. Jej finałową rywalką będzie rodaczka Dinara Safina, która pokonała Ai Sugiyamę 

Demientiewa jest zdecydowanie najlepszą tenisistką początku sezonu 2009. Wobec tak wyśmienitej formy Rosjanka wyrasta na jedną z głównych kandydatek do triumfu, w startującym w najbliższy poniedziałek, wielkoszlemowym Australian Open. Dzisiejsza wygrana nad Sereną Williams była trzecią w ich bezpośrednich starciach i trzecią z rzędu. Bilans jest wciąż korzystniejszy dla Amerykanki, bowiem zwyciężyła ona cztery pierwsze spotkania. To pierwsza wiktoria Rosjanki nad młodszą z sióstr Williams zakończona w dwóch setach i to tak krótkich. Mecz trwał trochę ponad godzinę.

Demientiewa zanotowała 52% trafionego pierwszego serwisu i 6 podwójnych błędów, ale wygrywała mnóstwo punktów po pierwszym podaniu. Dużo gorzej radziła sobie Williams, która nie potrafiła znaleźć dziś żadnego sposobu na zaskoczenie rozpędzonej Rosjanki. Popełniała więcej błędów, a jej mocny serwis nie robił dziś Demientiewej szkód. Rosjance grało się dziś łatwo, szybko i przyjemnie. Mogła nawet pokusić się o wyższy wynik, gdyby z 14 okazji na breaka wykorzystała więcej niż pięć. Sama tylko raz straciła podanie i triumfowała 6:3, 6:1, co dało jej dziewiątą wiktorię w tym roku.

Nie dość, że Demientiewa nie przegrała jeszcze żadnego meczu od początku sezonu, to straciła tylko jednego seta! Nas może cieszyć fakt, że tą, która sprawiła będącej w znakomitej formie moskwiance najwięcej kłopotów była Agnieszka Radwańska. Dinara Safina musiała włożyć dużo więcej pracy i wysiłku w pokonanie Ai Sugiyamy. Było to ich szóste spotkanie i Rosjanka, wygrywając, wyrównała bilans. W trwającym godzinę i czterdzieści pięć minut spotkaniu Japonka częściej trafiała pierwszym podaniem, ale nie przekładało się to na dużą liczbę wygrywanych punktów. W grze z głębi kortu wyraźnie lepiej poczynała sobie Safina, choć i ona nie grała bezbłędnie. Serwis w ogóle nie był dziś mocną stroną zawodniczek, o czym może świadczyć po sześć popełnionych podwójnych błędów. Sugiyama zdobyła trzy, a Safina cztery przełamania, ale Rosjanka potrafiła wykazać się koncentracją i precyzją w najważniejszych momentach, co dało jej zwycięstwo 6:4, 7:6(3).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.