Niespodziewane problemy Azarenki

We wtorek poznaliśmy cztery ćwierćfinalistki turnieju WTA Inernational w Brisbane. W tym gronie znalazły się dwie rozstawione tenisistki - Marion Bartoli i Wiktoria Azarenka. Obie miały jednak spore problemy z wywalczeniem awansu. Z imprezą pożegnała się natomiast ostatnia z Australijek. Pogromczynią Samanthy Stosur została Lucie Safarova

Przed meczem Wiktorii Azarenki (nr 2) z Jarmilą Gajdosovą stosunkowo łatwo było wskazać faworytkę. Szesnasta w światowym rankingu Białorusinka w zeszłym roku odnotowała wiele świetnych wyników, a ten sezon rozpoczęła od pewnego zwycięstwa nad Kateryną Bondarenko. Jednak mieszkająca w Australii Gajdosova udowodniła, że trzeba się z nią liczyć. Przez pierwszą partię tenisistki grały jak równa z równą. Gdy 19-letnia Azarenka przełamała na 6:5, Słowaczka od razu odrobiła straty. Porażka w tie breaku nie podcięła skrzydeł Gajdosovej i 21-latka z Bratysławy zaciekle walczyła także w drugiej partii. Ostatecznie musiała jednak uznać wyższość faworyzowanej Białorusnki, która po 2 godzinach i 4 minutach zapewniła sobie miejsce w ćwierćfinale. Spotkanie zakończyło się wynikiem 7:6(4), 7:5, a Azarenka odnotowała w nim 6 asów i 5 breaków.

- Moja rywalka zagrała zdumiewająco. Nie spodziewałam się tego po niej - przyznała Azarenka. - Grałam dobrze, myślę jednak że ona wzniosła się na wyżyny swoich umiejętności i chcę jej pogratulować. Moje pierwsze spotkanie było łatwo, teraz musiałam walczyć o wiele piłek i wydaje mi się, że to dla mnie korzystne - dodała Białorusinka.

- Myślę, że to był dobry mecz, o losach obu partii zadecydowało kilka wymian. Miałam swoje szanse. Grałam dobrze z głębi kortu, starałam się urozmaicić grę. Stosowałam slajsy, chyba nigdy wcześniej tego nie robiłam. Niewiele zabrakło, dlatego ciężko pogodzić się z porażką. Ale myślę, że to doświadczenie zaprocentuje w przyszłości - powiedziała Jarmila Gajdosova. Kolejną rywalką rozstawionej z "dwójką" Białorusinki będzie leworęczna Czeszka Lucie Safarova. 21-latka z Brna pokonała w meczu sesji wieczornej ulubienicę miejscowej publiczności, Samanthę Stosur. O losach obu partii zadecydowało jedno przełamanie. Przez całe spotkanie Safarova nie straciła własnego podania, po 61 minutach gry triumfowała 6:4, 6:4 i poprawiła bilans pojedynków z 24-letnią Australijką na 3:0. Marion Bartoli potrzebowała trzech setów, aby awansować do ćwierćfinału. Jej rywalka, kwalifikantka Melinda Czink, zaskoczyła ją w pierwsze partii, triumfując 7:5. Jednak w kolejnych odsłonach inicjatywę na korcie przejęła rozstawiona z "trójką" Francuzka. Po wyraźnym falstarcie w pierwszym secie Bartoli nie pozostawiła złudzeń swojej rywalce, wygrywając 6:3, 6:1. Ćwierćfinałową rywalką wicemistrzyni Wimbledonu z 2007 roku będzie Tathiana Garbin. W turnieju gry podwójnej nie doszło do żadnych niespodzianek. Awans do ćwierćfinałów zapewniły sobie wszystkie rozstawione duety. W środę do rywalizacji przystąpią Polki, Klaudia Jans i Alicja Rosolska. Ich rywalkami będą Lucie Safarova oraz Galina Woskobojewa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.