To historyczna chwila. Szarapowa tak wcześnie nie odpadła w turnieju Wielkiego Szlema od trzech lat. Radwańska po raz pierwszy w karierze zagra w 1/8 finału jednego z najbardziej prestiżowych turniejów świata. Polka zadziwiła świat nie tylko znakomitą grą, ale także odpornością psychiczną, która pozwalała jej przetrwać, gdy rywalka zadawała się panować na korcie.
Polka zagrała znakomicie w pierwszym i trzecim secie.
Mecz był pełen dramaturgii. Rosjanka przełamała serwis Polki już w trzecim gemie, ale chwilę potem Radwańska doprowadziła do remisu, rewanżując się w ten sam sposób utytułowanej rywalce. W siódmym gemie przy stanie 3:3 Szarapowa miała trzy szanse na przełamanie rywalki. W końcu jednak Radwańska obroniła się w tym potwornie długim gemie i wyszła na prowadzenie. Po chwili przełamała rywalkę po raz drugi w tym secie. Wygranie seta było na wyciągnięcie ręki, ale szybko przy serwisie Polki zrobiło się 0:40. Radwańska przegrała swoje podanie, ale nie dała doprowadzić do remisu. Kolejnego gema znów wygrała przy serwisie rywalki!
W drugim secie Szarapowa odzyskała inicjatywę. Od stanu 1:1, wygrała 7 kolejnych gemów. Wydawało się, że potężnie serwująca Rosjanka nie pozwoli spłatać sobie figla, a jednak...
Radwańska nie zraziła się prowadzeniem rywalki 2:0 i wygrała... sześć kolejnych gemów, a w ten sposób cały mecz. To Polka zaczęła rządzić na korcie, a Szarapowa popełniała coraz więcej błędów. Kluczowy znów okazał się potwornie długi siódmy gem, w którym raz przewagę miała Rosjanka, raz Polka. W końcu szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliła Radawńska i w następnym gemie zakończyła spotkanie.
Szarapowa popełniła w całym meczu aż 12 podwójnych błędów serwisowych wobec tylko dwóch Radwańskiej. Poza tym popełniła 49 niewymuszonych błędów, wobec tylko 23 Polki.
- Wiedziałam, że Szarapowa nienawidzi, jeśli ktoś rusza się, gdy ona serwuje - powiedziała Radwańska. - W związku z tym wiedziałam, że mam szanse tylko wtedy, gdy będę tak robić, a on będzie za to psuć wiele drugich serwisów.
- Najpierw było sushi, potem żabie udka, teraz czas na ruskie pierogi - zażartował w swoim stylu Robert Radwański, ojciec i trener Agnieszki przed meczem z Rosjanką. Okazało się, że bojowe nastroje w obozie Radwańskich nie były przesadną fanfaronadą. Polska tenisistka miała plan pokonania Szarapowej i konsekwentnie go zrealizowała.
Konferencja prasowa z udziałem Polki po meczu trwała dwa razy dłużej niż zwykle. Polka zachowała uśmiech i spokój.
- Czy zdajesz sobie sprawę, że jutro wszystkie okładki dodatków sportowych w tym kraju będą miały na okładkach twoje zdjęcie - pytali rozentuzjazmowani amerykańscy dziennikarze.
- Tak? To fajnie - mówił Radwańska, która nie ekscytowała się swoim największym sukcesem w karierze.
- Po meczu wszystkie dziewczyny w szatni gratulowały mi zwycięstwa. Podeszła nawet Martina Hingis, która powiedziała - "cieszę się, że nie tylko ja" - opowiadała Radwańska, która pokonała niedawno Szwajcarkę w turnieju w Miami.
W 1/8 finału rywalką Radwańskiej będzie zwyciężczyni meczu pomiędzy Czeszką Nicole Vaidisovą (nr 13.) i Shahar Peer z Izraela (18.). Mecz zostanie rozegrany w sesji wieczornej (po pierwszej czasu polskiego). Polka powiedziała, ze wolałaby grać z Vaidisovą.