Tomasz Wiktorowski: najpierw jest zachwyt, potem hejt, a potem płacz, gdy ktoś taki kończy karierę

Wystarczy zajrzeć do Wikipedii, żeby przekonać się ile razy Agnieszka zagrała dla Polski i ile odniosła zwycięstw przez te wszystkie lata - mówi Tomasz Wiktorowski, trener Agnieszki Radwańskiej.

jeszcze nie wiadomo, czy Radwańska wróci w przyszłym roku do reprezentacji Polski w FedCup. - Zastanawiamy się nad tym. Agnieszka rozmawiała już nawet na ten temat z Klaudią Jans-Ignacik [kapitanem reprezentacji - red.]. Zobaczymy jednak, jak będzie wyglądał styczeń, bo mamy pewien problem z niedoleczoną do końca kontuzją. Decyzja zapadnie po Australian Open - mówi Wiktorowski w "Gazecie Wrocławskiej".

Trener nie przyjmuje argumentów, że Radwańskiej nie chce grać się dla Polski. - Rok temu Agnieszka nie zagrała po raz pierwszy od wielu lat [w FedCup], bo wcześniej nigdy nie odmawiała powołań. Odsyłam do statystyk, każdy może to sam obiektywnie sprawdzić. Wystarczy zajrzeć do Wikipedii, żeby przekonać się ile razy Agnieszka zagrała dla Polski i ile odniosła zwycięstw przez te wszystkie lata. Pamiętam sytuację, gdy była tuż po kontuzji i lekarze zdecydowanie odradzali jej start w tamtym tygodniu. Poleciała jednak do Ejlatu w ostatniej chwili, żeby zastąpić siostrę - dodaje Wiktorowski.

O fali hejtu, która spłynęła na tenisistkę, mówi tak: - A co mamy robić, chyba każdy znany sportowiec w Polsce bywał w podobnej sytuacji. Hejtowany był Adam Małysz, Justyna Kowalczyk, Robert Kubica, Marcin Gortat czy Robert Lewandowski, któremu też zarzucano, że nie gra w kadrze równie dobrze, jak w klubie. Za każdym razem wygląda to podobnie - najpierw jest zachwyt, potem hejt, a potem płacz, gdy ktoś taki kończy karierę. Tak było zawsze, tylko kiedyś nie było Internetu, więc z np. z Andrzeja Gołoty śmiali się w kabaretach. Smutna prawda jest taka, że za mało doceniamy wybitnych sportowców.

I dodaje: - Nie mówię, że tak jest tylko w Polsce. Zawiść jest i będzie wszędzie. Teraz w dobie Internetu bardzo łatwo jest ją uzewnętrzniać, zwłaszcza anonimowo. Nie mam nic przeciwko dyskusji na forach internetowych ale zwykłych pustych komentarzy po prostu nie czytam.

Jak tenisistki spędzają wakacje od sportu?

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.