WTA Finals. Agnieszka Radwańska znów z magią przy siatce

"Ninja", "Profesor", "Czarodziejka" - Agnieszka Radwańska w meczu z Garbine Muguruzą znów udowodniła, dlaczego na takie przydomki zasługuje.

Polka pokonała Hiszpankę 7:6, 6:3 w drugim meczu grupowym WTA Finals i zachowała szanse na półfinał singapurskiej imprezy. W piątek zmierzy się z Czeszką Karoliną Pliskovą (WTA 6). Jeśli Polka ze swojego bogatego repertuaru zagrań znów coś wyciągnie, o awans możemy być spokojni.

Z Muguruzą Radwańska imponowała zwłaszcza grą przy siatce. Hiszpanka co prawda dobrze odczytywała skróty Polki, ale gdy obie w pierwszym secie znalazły się twarzą w twarz przy taśmie, Radwańska w intuicyjnie zareagowała na kontrę rywalki.

Polka przegrywała w pierwszym secie już 4:5, ale zdołała wrócić do gry. Pomogła w tym zaciętość, agresja w grze i częstsze wycieczki pod siatkę, którymi wywierała presję na rywalce.

Akcja meczu? Bez wątpienia. Wymiana, w której od samego początku Radwańska była w defensywie. Ledwo udało jej się odebrać serwis, potem lobem uratowała piłkę, by wreszcie wolejem zagranym tyłem do siatki wymusić błąd rywalki.

Radwańska w końcówce meczu imponowała zwłaszcza zagraniami wzdłuż linii końcowej. I w ten sposób też zakończyła mecz z Muguruzą.

Agnieszka Radwańska wygrała 20 turniejów WTA. Jak się przez ten czas zmieniała [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA