Szarapowa na dopingu. Jennifer Capriati ostro: ja musiałam pożegnać się z karierą. Ucisza się ludzi za mówienie prawdy

- Ja musiałam pożegnać się z karierą, ale choćby nie wiem co, nie zdecydowałabym się na oszustwo. Nie miałam dobrze opłacanej ekipy lekarzy, którzy znaleźliby dla mnie sposób na obejście systemu - napisała na Twitterze była gwiazda amerykańskiego tenisa Jennifer Capriati o przypadku przyłapanej na dopingu Marii Szarapowej. - Ucisza się ludzi za mówienie prawdy. Ludzie, którzy mają siłę, by uciszać ludzi, myślą, że mają do tego prawo - pisze enigmatycznie Capriati w długiej serii emocjonalnych wpisów

28-letnia Szarapowa przyznała na konferencji prasowej w Los Angeles, że miała pozytywny wynik testu antydopingowego, który przeprowadzono podczas tegorocznego Australian Open. Jak wyjaśniła, chodziło o substancję pod nazwą meldonium, która stała się zakazana z początkiem 2016 roku. Rosjanka miała jednak przyjmować ją przez dziesięć lat! Szarapowa broniła się, jakby wszystko było zaledwie małym niedopatrzeniem.

Tymczasem, emerytowana tenisistka Jennifer Capriati wróciła z Twitterowej emerytury - Amerykanka nie korzystała z serwisu od ponad 1,5 miesiąca - by napisać, co sądzi o aferze dopingowej z Marią Szarapową w roli głównej. 39-latka nie zostawia na Rosjance suchej nitki.

- Jestem ekstremalnie zła i rozczarowana. Ja musiałam pożegnać się z karierą, ale choćby nie wiem co, nie zdecydowałabym się na oszustwo. Musiałam rzucić ręcznik i cierpieć - napisała w pierwszym ćwierknięciu Capriati, ale co jakiś czas dodawała kolejne wpisy.

- Nie miałam dobrze opłacanej ekipy lekarzy, którzy znaleźliby dla mnie sposób na oszukanie i obejście systemu i czekanie tak, dopóki nauka za tym nie nadąży - dodała.

- Właśnie o reakcjach mówię. Wszystko oparte na iluzji i kłamstwie napędzanych przez media. To coś więcej niż niesprawiedliwość.

I gdy już się wydawało, że Capriati napisała wszystko, co chciała napisać, pojawiły się dwa kolejne tweety:

- Coś jest nie tak z całym systemem. Intencje systemu nigdy nie były odpowiednio moralnie zakorzenione - kontynuowała wściekłą tyradę.

- Uważam tylko, że to ujmuje sportowi i ciężkiej pracy, gdy okazuje się prawdą. Tak, trudno jest być kimś kopanym, gdy jest się na dnie, kontuzjowanym i wyrzuconym - napisała Capriati.

Po kilku minutach, wysłała pięć kolejnych wiadomości, a jej niejasne oskarżenia zdawały się przybierać na sile:

- Wszyscy czytający to, co zostało napisane i przypuszczający, że to prawda, mylą się. Po prostu się mylą. Nic z tego nie jest prawdą. Nic z tego, co czytacie, nie jest prawdą.

- Nie powinno się liczyć czy mam jakąś opinię czy nie. Spójrzcie na to, co się dzieje dookoła?

- Ucisza się ludzi za mówienie prawdy. Ludzie, którzy mają siłę, by uciszać ludzi, myślą, że mają do tego prawo. Dlatego mówię o tym głośno.

- To wszystko nieprawda. Dano mi ludzkie prawo do bycia szczęśliwą i prowadzenia szczęśliwego życia, nie przedstawianego jak kłamstwo i odbieranego mi.

- Wszystkie te kłamstwa obrabowały mnie z mojego życia, w którymś momencie trzeba powiedzieć sobie dość i narysować kreskę albo walczyć o swoją dumę i godność.

MariaSzarapowa błyszczy na Paris Fashion Week [ZDJĘCIA]

Wygląda na to, że Capriati musiała zostać zaatakowana przez młodych obrońców Szarapowej, którzy nie pamiętają Amerykanki z kortów, bo napisała następnie:

- Młodzi ludzie, pytający mnie tu o to, dlaczego miałabym się liczyć i kim jestem? Byłam tutaj całe życie. Od kiedy nauczyłam się chodzić i od kiedy stałam się tego częścią.

Potem już kolejne oskarżenie bezpośrednio wymierzone w Szarapową:

- Jaki jest sens brania leku na serce, który pomaga sercu szybciej się regenerować, skoro nie ma się wady serca? Czy to się zgadza? - pyta retorycznie Capriati.

- Zawsze chodzi tylko o to jedno, co przynosi korzyść wszystkim #pieniądze.

- Jak sprawy się pozmieniały wow - dodała jeszcze.

To nie był koniec. Tuż przed północą czasu polskiego wzburzona Capriati dodała:

- Korzyści są tak niewielkie, że to może być różnica jednego włoska. To daje dokładnie tyle, ile trzeba wiedzieć, by dostać się na ten dodatkowy poziom.

Poniżej zamieszczamy niektóre z tweetów Amerykanki:

Capriati to mistrzyni US Open z 1989 roku, mistrzyni olimpijska z 1992 r. i zwyciężczyni trzech turniejów wielkoszlemowych. Od 2005 r. jej kontuzja ramienia zaczęła robić się coraz poważniejsza, operacja nie pomogła. Dwa lata później Capriati przyznała, że nie pozostaje jej nic innego, niż oficjalnie i ostatecznie zakończyć karierę.

Czy sądzisz, że doping w tenisie to dużo poważniejsza sprawa, niż się oficjalnie wydaje?
Więcej o:
Copyright © Agora SA