Australian Open. Cały świat będzie patrzył na Radwańską

Jeśli Agnieszka Radwańska przegra z Eugenie Bouchard będzie to niespodzianka, ale na pewno nie sensacja. Relacja na żywo od 9.00 w Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas TRWA RELACJA NA ŻYWO Z TEGO MECZU

Mecz Radwańskiej z 21-letnią Bouchard to niekwestionowany hit II rundy turnieju. Organizatorzy zaplanowali go w najlepszym czasie antenowym, czyli na początku popołudniowej (według czasu miejscowego) sesji na najważniejszym korcie - Rod Laver Arena. Polkę obejrzy 15 tysięcy widzów na trybunach i miliony przed telewizorami.

Tego meczu nie powinno być

A dokładniej nie powinno go być w tak wczesnej fazie turnieju. Bouchard przyjechała do Melbourne jako 37. rakieta świata i nie jest rozstawiona, po raz pierwszy od 2013 roku.

A przecież w wieku 19 lat doszła do półfinału Australian Open, a następnie tej samej fazy Rolanda Garrosa oraz finału Wimbledonu i w październiku 2014 była piątą rakietą świata. Została obwołana największym talentem kobiecego tenisa i następczynią Marii Szarapowej. Przyczyn było kilka: Kanadyjka to także wysoka, szczupła blondynka o długich nogach i agresywnym stylu gry, w dodatku nigdy nie ukrywała, że Rosjanka jest jej idolką od dzieciństwa. Cechowała ją podobna pewność siebie, po kolejnych sukcesach zadziwionych dziennikarzy przekonywała, że "taki był po prostu jej plan".

W końcu jednak ogromne zainteresowanie mediów, kibiców (obecny na każdym turnieju fanclub "Genie Army") i sponsorów przytłoczyło Bouchard. Znacznie łatwiej przebijać się na szczyt niż na nim utrzymać. W 2015 roku zamiast kolejnego kroku w przód zrobiła dwa w tył.

- Na początku 2015 roku miałam na ramionach ciężar tego co dokonałam rok wcześniej, a powinnam się po prostu tym cieszyć i poprawiać - tłumaczy teraz.

Między marcem a sierpniem wygrała tylko trzy z osiemnastu meczów. Pojawiły się problemy z kostką i kilka innych urazów. Wreszcie podczas US Open zasłabła w szatni i przez cztery kolejne miesiące rozegrała tylko jeden mecz. Rok skończyła jako 48. zawodniczka świata.

"Powrót Genie"

- Teraz czuję, że zaczynam na nowo, tak jakby to był mój pierwszy rok, jakbym znów miała 18 lat - mówiła po meczu I rundy z Serbką Aleksandrą Krunić. Wcześniej doszła do ćwierćfinału w Shenzhen i finału w Hobart, w którym przegrała 1:6, 2:6 z Francuzką Alize Cornet.

Zaczęła współpracę z Thomasem Hogstedtem który doprowadził Szarapową do jej pierwszego wielkoszlemowego triumfu w Paryżu. Stylu nie zmieniła, wciąż gra szybko i ofensywnie, ale sama przyznaje, że nie jest jeszcze w formie sprzed dwóch lat.

- Czuję, że w mojej grze są lepsze i gorsze momenty, forma jest wciąż trochę niestabilna. Tego się spodziewałam, przede mną daleka droga - przyznaje.

To dobra wiadomość dla Radwańskiej, która wygrała z Kanadyjką w Pucharze Hopmana w grudniu 2013 roku i rok później w Madrycie. - Agnieszka powinna wybijać Bouchard z uderzenia, zmieniać tempo gry. Kluczem będzie dobra gra w defensywie i zmuszanie rywalki do błędów, których nie powinno zabraknąć. Marzy mi się, by szybko rozstrzygnęła ten mecz, bez trzeciego seta i niepotrzebnych emocji - mówi Paweł Ostrowski, były trener m. in. Angelique Kerber i Marty Domachowskiej.

Mimo 23 wygranych w 28 ostatnich meczach, nie wszyscy podzielają jego wiarę w Radwańską. Chris Oddo na oficjalnej stronie WTA typuje wygraną Bouchard w trzech setach, a oficjalna strona tytułuje zapowiedź dnia "Powrót Genie" i zapowiada mecz jako test dla Kanadyjki, a nie Polki.

Nogi Szarapowej czy nogi Bouchard?

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.