Tenisowe dylematy: odpocząć czy dorobić

Czołowi tenisiści świata w październiku narzekają, że sezon jest za długi, ale już w listopadzie i grudniu masowo startują w pokazówkach. Bajońskie premie w azjatyckich turniejach skusiły też Agnieszkę Radwańską.

Polka jeszcze dwa tygodnie temu opowiadała, że Nowy Rok na pewno spędzi w kraju. Cieszyła się, że może sobie pozwolić na dłuższy odpoczynek, bo sezon był intensywny. A potem zmieniła zdanie i przyjęła propozycję występu 31 grudnia i 1 stycznia w dwudniowej pokazówce w kurorcie Hua Hin w Tajlandii. Zagrają tam też Venus Williams, Angelique Kerber i Sara Errani, ale to Radwańska, piąta rakieta świata, ma być największym magnesem. Nie wiadomo oficjalnie, ile zarobi, można podejrzewać, że chodzi o kilkaset tysięcy dolarów.

Pokazówki wypełniające tenisowe wakacje to trend, który mocno przyspieszył. Radwańska na początku kariery występowała czasem w kameralnych rozgrywkach ligi czeskiej czy niemieckiej, gdzie dorabiała po kilka, kilkanaście tysięcy euro, ale odkąd w tenisie zakochali się Azjaci, nawet sparingi urosły do monstrualnych rozmiarów. W tym roku Radwańska wystąpi w dwóch spotkaniach lukratywnej International Premier Tennis League (IPTL) - z budżetem 50 mln dol. - której mecze odbywają się w New Delhi, Kobe, Manili, Singapurze i Dubaju. Traktowany na specjalnych prawach Roger Federer w zeszłym roku brał okrągły milion za wyjście na kort.

Radwańska początkowo miała zagrać w pięciu meczach IPTL, ale ostatecznie ograniczyła występy do dwóch - w najbliższy weekend w New Delhi i 18-20 grudnia w Singapurze. - Jesień była intensywna, uznaliśmy, że jednak nie ma sensu grać całej ligi - mówił trener Tomasz Wiktorowski, jeszcze nim okazało się, że tenisistka poleci także do Tajlandii.

Inicjatorem powstania IPTL jest 42--letni Mahesh Bhupathi, świetny hinduski deblista, zwycięzca czterech turniejów wielkoszlemowych, a także menedżer dbający o interesy największych gwiazd hinduskiego sportu - tenisistów, krykiecistów, ale też aktorów z Bollywood. Jego firma Globosport obraca milionami, organizuje imprezy sportowe, a w 2013 r. podpisała kontrakt z Andym Murrayem. W tegorocznej edycji IPTL poza Federerem, Murrayem i Radwańską grają też m.in. Milos Raonic, Stan Wawrinka, Kei Nishikori, Serena Williams i Maria Szarapowa. A spośród gwiazd na emeryturze m.in. Marat Safin, Carlos Moya i Mark Phillipousis. Rozgrywki mają w Azji ogromną oglądalność.

A IPTL to tylko wierzchołek góry. W listopadzie w Indiach odbyła się druga edycja nieco mniejszej ligi - Champions Tennis League, gdzie Radwańska grała przed rokiem w drużynie z Patem Cashem i Marcosem Baghdatisem.

Rozkwit pokazówek w Azji nie jest przypadkowy. To wciąż najbardziej nienasycony sportem rynek, który chłonie wszystko - także wyścigi samochodowe, fruwających motocyklistów, tournée piłkarzy Barcelony czy Realu. Federacja WTA osiem lat temu miała w Chinach jeden turniej, dziś - osiem.

Jedyne, o czym tenisiści wciąż zapominają, to trzymanie języka za zębami we wrześniu i październiku. Jeśli bowiem prześledzić wypowiedzi Nadala, Murraya czy Radwańskiej sprzed kilku miesięcy, okazałoby się, że najbardziej życzyliby sobie, żeby sezon był jeszcze krótszy, a czas na odpoczynek dla ich zbolałych ciał - dłuższy. W listopadzie i grudniu, gdy wychodzą na kort w Manili i Dubaju, już o zmęczeniu nie pamiętają. - Ale to jest zupełnie inna intensywność gry, mecze są jednosetowe, nie męczymy się, tak naprawdę to jest aktywny wypoczynek - tłumaczyła Radwańska przed wylotem do Azji.

Pieniądze rzeczywiście potrafią dodać skrzydeł. Rafael Nadal w 2013 r. tygodniami narzekał, że jest zmęczony po ciężkim sezonie, ale gdy tylko zaczął wakacje, poleciał na Brytyjskie Wyspy Dziewicze, gdzie miliarder Richard Branson, właściciel koncernu Virgin, zorganizował prywatną pokazówkę dla przyjaciół. Potem poleciał do Peru, gdzie w Limie zagrał kolejną pokazówkę, a następnie do Santiago w Chile i w końcu do Cordoby w Argentynie, gdzie z Novakiem Djokoviciem pożegnał kończącego karierę Davida Nalbandiana. Za tak pracowicie spędzone wakacje dostał 10 mln dol., czyli 70 proc. kwoty, jaką zarobił wtedy w oficjalnych rozgrywkach ATP (14,5 mln dol.).

Zobacz wideo

Tenisowe ferie. Odważna kreacja Pliskovej, dwa śluby... [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.