US Open. Na początek - trzy polskie mecze

W poniedziałek o godz. 17 polskiego czasu zaczyna się US Open, ostatni w roku tenisowy turniej Wielkiego Szlema. Już pierwszego dnia na kort wyjdą wszyscy polscy singliści. Agnieszka Radwańska zmierzy się z Czeszką Kateriną Siniakovą, Jerzy Janowicz zagra z Hiszpanem Pablo Carreno Bustą, a Magda Linette i Urszula Radwańska powalczą o awans do II rundy między sobą. Relacje na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE!

Agnieszka Radwańska od lat nie ukrywa, że US Open to turniej wielkoszlemowy, który lubi zdecydowanie mniej niż Australian Open i Wimbledon. Polce przeszkadzają duże odległości - na korty z Manhattanu jest ok. 10 kilometrów - ale przede wszystkim fakt, że akurat w Nowym Jorku zazwyczaj nie szło jej zbyt dobrze.

US Open to jedyny Szlem, w którym Radwańska nigdy nie przebrnęła IV rundy, a także rekordowy jeśli chodzi o porażki w pierwszym tygodniu - aż pięciokrotnie, w tym przed rokiem, odpadała w II rundzie.

Nikt tak do końca nie umie wyjaśnić tej nowojorskiej klątwy. Być może chodzi o to, że w ostatnim w roku Szlemie Polce brakuje już nieco sił po kilku miesiącach intensywnej pracy? Być może w Nowym Jorku, a więc nad oceanem, kozioł piłki jest nieco wyższy niż w innych turniejach w USA, gdzie gra lepiej? - Nie wiem o co chodzi, ale te korty mi jakoś nie leżą! Nie czuję dobrze piłki - złościła się Radwańska kilkakrotnie po porażkach w Nowym Jorku.

W tym roku w I rundzie 15. rakieta świata zmierzy się z 19-letnią Czeszką Kateriną Siniakovą (WTA 69) i w teorii będzie faworytką. W teorii, bo obecny sezon - najgorszy w wykonaniu Radwańskiej od 2011 roku - nakazuje podchodzić do jej każdego meczu ze sporą ostrożnością. Niespełna dwa tygodnie temu w Cincinnati Radwańska przegrała w I rundzie z inną młodą zawodniczką z podobnych rejonów rankingu - Anną Karoliną Schmiedlovą. Ostatni turniej w wykonaniu Polki był jednak całkiem niezły - w New Haven przegrała dopiero po dość wyrównanym meczu z czwartą rakietą świata Petrą Kvitovą, późniejszą zwyciężczynią imprezy.

W drugiej rundzie zwyciężczyni pojedynku między Radwańską a Siniakovą wpada na lepszą z polskiego meczu między Urszulą Radwańską (WTA 83) i Magdą Linette (92). Z punktu widzenia polskiego tenisa to mecz bardzo prestiżowy, można nawet powiedzieć, że jego stawką będzie nieformalny status drugiej rakiety w Polsce.

Linette, która trenuje na co dzień w Chinach i w Chorwacji, przez ostatnie dwa sezony wykonała duży skok w rankingu. Z kolei Urszula, po serii kłopotów zdrowotnych, zmian trenerów, powoli wraca do formy. Co z tego starcia wyniknie - nie wiadomo, na pewno na korcie będzie dużo nerwów, bo Urszula zawsze bardzo emocjonalnie podchodzi do meczów, a dla Linette to debiut w Nowym Jorku.

Jerzy Janowicz znów - który to już raz? - może mówić o szczęściu w losowaniu drabinki w Wielkim Szlemie. Polak, od niedawna 61. na liście ATP, teoretycznie mógł trafić nawet na Rogera Federera, Novaka Djokovicia, czy Andy'ego Murraya, a spotka się z Hiszpanem Pablo Carreno Bustą (ATP 57).

Rywal, zwycięzca tegorocznego challengera w Poznaniu, jak niemal każdy Hiszpan lepiej czuje się na kortach ziemnych, choć Carreno Busta w poprzednim tygodniu pokazał, że na twardej nawierzchni też grać potrafi - doszedł do ćwierćfinału w Winston-Salem.

Polak wbrew pozorom mógłby czuć się lepiej w starciu z wyżej notowanym rywalem na większym korcie - gdy kibiców jest dużo, a rywal czuje presję, Janowicz potrafi się czasem pozytywnie nakręcić. Regularny, nie popełniający wielu błędów Hiszpan, może sprawić mu sporo kłopotów.

Janowicz, w teorii minimalny faworyt, w takich meczach zmienia się w człowieka zagadkę - przegrywał już podobne pojedynki wpadając w spiralę samodestrukcji (choćby mecz z Marselem Ilhanem w Wimbledonie) albo wygrywał (I runda Australian Open i Rolanda Garrosa). Polski olbrzym na kortach twardych w USA grał ostatnio ze zmiennym szczęściem - w Montrealu odpadł w I rundzie, a w Cincinnati i Winston-Salem - w trzeciej. W US Open, podobnie jak Radwańskiej, Janowiczowi nigdy się specjalnie nie wiodło. Na trzy występy w głównej drabince, tylko raz przebrnął pierwszą rundę.

Tenisistki ucztują w Nowym Jorku [ZOBACZ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.