Puchar Federacji. Radwańska kontra Hingis, czyli osiem lat minęło

W weekend okaże się, czy polskie tenisistki zostaną w Grupie Światowej Pucharu Federacji. Mecz ze Szwajcarkami zaczyna się od mocnego uderzenia - Agnieszka Radwańska nieoczekiwanie zagra z byłą liderką światowego rankingu Martiną Hingis. Relacja na żywo w Sport.pl od 12

To, że 34-letnia Hingis została zgłoszona nie tylko do debla w parze z Timeą Bacsinszky, ale też do dwóch pojedynków singlowych, to ogromna sensacja. Szwajcarka po raz ostatni grała w singlu osiem lat temu! Jeszcze dwa dni temu Agnieszka Radwańska sama wykluczała możliwość starcia z Hingis. - Martina to deblistka, ja gram w singlu - mówiła.

Triumfatorka pięciu turniejów wielkoszlemowych i była rakieta numer jeden na świecie w 2007 r. zakończyła karierę, a gdy w 2013 r. wróciła na kort, skoncentrowała się wyłącznie na deblu. Z rewelacyjnym skutkiem, bo niedawno awansowała na czwarte miejsce w rankingu. Tylko w tym sezonie wygrała cztery turnieje, m.in. prestiżowe duże imprezy w Indian Wells i Miami (w parze z Sanią Mirzą z Indii).

Dlaczego Szwajcarzy zaryzykowali, wystawiając Martinę do singla? - Decyzję podjęliśmy w Zielonej Górze - mówił wczoraj kapitan Heinz Gunthardt, wieloletni trener Steffi Graf. - Wiele się na to złożyło, ale najważniejsze było to, że poczuliśmy tutaj, że Martina jest mocna.

W 2007 r. w Miami 18-letnia Agnieszka Radwańska wygrała jedyny mecz z Hingis (4:6, 6:3, 6:2). Dla Polki było to zwycięstwo otwierające wspaniałą kariery, dla Szwajcarki cios, który przyspieszył jej przejście na emeryturę.

Kapitan Tomasz Wiktorowski: - Oglądałem Szwajcarki na treningach w Zielonej Górze. Romina Oprandi, która miała być rakietą numer dwa, nie jest w najlepszej dyspozycji. Dlatego należało się liczyć z powrotem Martiny do singla.

Radwańska: - Nie spodziewam się od Martiny punktów za darmo. Jej styl na pewno się nie zmienił. Będzie bardzo solidna z głębi kortu - stwierdziła dziewiąta rakieta świata. Stawką pojedynków Polek ze Szwajcarkami jest utrzymanie się w Grupie Światowej. Polki awansowały do niej - po raz pierwszy w historii - w poprzednim sezonie głównie dzięki świetnym występom Agnieszki Radwańskiej. W styczniu w I rundzie Polki zostały rozbite przez Rosjanki 4:0.

Utrzymanie się nie będzie łatwe. Radwańska gra w tym sezonie słabiej niż zwykle. Częściej przegrywa z niżej notowanymi tenisistkami, tylko raz od stycznia sięgnęła półfinału. Ale w starciach z Hingis i Bacsinszky będzie faworytką. Kluczem do zwycięstwa wydaje się gra Urszuli Radwańskiej. Wiktorowski jako drugą singlową rakietę wybrał ją, choć teoretycznie miał do dyspozycji tenisistkę wyżej notowaną w rankingu - Magdę Linette (99).

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.