WTA Tokio. Trzęsienie ziemi zaskoczyło tenisistki. "Windy przestały działać"

We wtorek w Tokio zatrzęsła się ziemia. Nikomu nic się nie stało, ale tenisistki były zaskoczone. "Windy nie działają. Na pewno nie wejdę po schodach na 30. piętro po porannym treningu" - napisała na Twitterze Ana Ivanović.

Trzęsienie nie było groźne, choć dochodziło do 5,6 w skali Richtera. Epicentrum miało miejsce w prefekturze Ibaraki na północny wschód od Tokio, na głębokości 50 km. W stolicy Japonii było odczuwalne, ale niektórzy nie zwrócili na nie uwagi.

Tak było z rozstawioną z szóstką Dominiką Cibulkovą (WTA 13). Słowaczka w godzinę i 14 minut pokonała w pierwszej rundzie Belgijkę Kirsten Flipkens (WTA 47) 6:1, 6:3. - Nawet go nie poczułam - mówiła po meczu o trzęsieniu ziemi. - Wszyscy o tym rozmawiali, a ja nie wiedziałam, że coś się stało. Dowiedziałam się od sędziego po meczu. Nigdy mi się nic takiego nie przytrafiło - dodała. W kolejnej rundzie zmierzy się z Amerykanką Coco Vandeweghe (WTA 38).

"Windy nie działają"

Inne tenisistki zauważyły jednak, że stało się coś niecodziennego. "Właśnie poczułam trzęsienie ziemi w Tokio podczas treningu. Powiedzenie 'zmiotło mnie z nóg' nabrało całkiem nowego sensu" - napisała na Twitterze Sania Mirza z Indii, jedna z najlepszych deblistek świata.

Inne zawodniczki były w hotelu. "Mieliśmy w Tokio duże trzęsienie ziemi. Na szczęście nie jestem w hotelu, bo nie działają w nim teraz windy" - napisała Niemka Sabine Lisicki. Mniej szczęścia miała Ana Ivanović. "Windy nie działają. Na pewno nie wejdę po schodach na 30. piętro po porannym treningu" - zatweetowała Serbka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA