Radwańska o Serenie Williams: Ona się w ogóle nie starzeje!

- Serena jest cały czas w świetnej formie. Gdy gram przeciwko niej, ona gra jak 20-latka. Świetnie się porusza po korcie, mocno uderza piłki. Ciężko się z nią gra. Staram się, staram, a potem i tak jest koniec - mówi Agnieszka Radwańska na oficjalnej stronie WTA.

W czwartek polska tenisistka wygrała w dwóch setach z Robertą Vinci i awansowała do ćwierćfinału turnieju w Stuttgarcie. O półfinał rozstawiona z jedynką Radwańska zmierzy się z Marią Szarapową.

W rozmowie ze stroną WTA Radwańska mówi o tym, jak przestawia się na grę na mączce. - Gram na tej nawierzchni dopiero od tygodnia. Gram w tym roku dobry tenis, więc mam nadzieję, że zmiana będzie szybka.

- W zeszłym sezonie nie miałam najlepszych wyników na czerwonej mączce. Przed Roland Garros nie mam w zasadzie zbyt wielu punktów do obronienia, więc jeśli będzie mi szło, może uda mi się awansować w rankingu o jeszcze jedną pozycję - mówiła Radwańska.

Polska tenisistka mówiła też o rywalizacji z Sereną Williams. Radwańskiej nigdy nie udało się wygrać z Amerykanką, przegrała z nią osiem pojedynków, udało jej się wyrwać tylko jednego seta (w finale Wimbledonu w 2012 roku).

- Ja zdobywam doświadczenie, ale wcale nie czuję, by ona się starzała. Serena jest cały czas w świetnej formie. Gdy gram przeciwko niej, ona gra jak 20-latka. Świetnie się porusza po korcie, mocno uderza piłki. Ciężko się z nią gra. Staram się, staram, a potem i tak jest koniec. Jest między nami różnica kilku lat. Być może pewnego dnia będę grać, a ona już nie.

Radwańska została zapytana o to, któremu tenisiście lub której tenisistce nigdy nie pozwoliłaby opiekować się swoim dzieckiem. Polka była zaskoczona pytaniem, ale po chwili odparła: - Hm. Większość z nich wydaje się rozsądnymi ludźmi. Być może nie pozwoliłabym Jerzemu Janowiczowi?

Spytana o powód, powiedziała: - On by się nim opiekował przez pięć minut, a potem, by w ogóle o tym zapomniał.

Wygraj tablet Acer Iconia W4 i odkryj nowe oblicze apki Sport.pl LIVE

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.