Tunezyjka przez całe spotkanie grała lepiej. Była agresywniejsza, lepiej trafiała w kort i dobrze radziła sobie w trudnych, gorących warunkach, jakie panowały na korcie w Baku. Dżabir w piątym gemie drugiego seta przy prowadzeniu 4:1 zaczęła utykać na prawą nogę. Poprosiła o przerwę medyczną, lekarka zakleiła jej staw skokowy taśmą, ale Tunezyjce to nie pomogło. Po kolejnym gemie poddała mecz.
Dla Linette oznaczało to awans do półfinału. W imprezie z cyklu WTA jeszcze nigdy w karierze nie grała. Za sam awans do półfinału zarobi 10 tys. 725 dolarów i może liczyć na awans z 226. miejsca w rankingu WTA do połowy drugiej setki. Do tej pory najważniejszym osiągnięciem polskiej tenisistki była druga runda (1/8 finału) w majowym turnieju WTA Tour w Strasburgu.
Zanim Polka dotarła do półfinału, w I rundzie wygrała z Julią Cohen 6:2, 6:3, a w II rundzie pokonała Czeszkę Kristinę Pliskovą 2:1 (3:6, 6:1, 6:2).
O finał Linette zagra w sobotę z Shahar Peer (WTA, 149.) z Izraela, byłą 11. rakietą świata.
W Baku Linette rywalizowała także w grze deblowej, razem z Ukrainką Eliną Switoliną (pokonała Jabeur w finale juniorskiego French Open 2010). W drugiej rundzie przegrały z Greczynką Eleni Daniilidou i Serbką Aleksandrą Krunic.