Czy Janowicz zaskoczy Berdycha?

Polak wreszcie jest w formie i w pełni sił. A jego rywal, szósty w rankingu ATP, Czech, gra ostatnio w kratkę. O niespodziankę w II rundzie w Madrycie wcale nie musi być trudno. Relacja na żywo z meczu Janowicz - Berdych od godz. 11 na Sport.pl.

W poniedziałek Jerzy Janowicz efektownie pokonał w I rundzie w stolicy Hiszpanii 6:3, 6:4 dwumetrowego Sama Querreya, pierwszą rakietę USA, 18. gracza na liście ATP. Mierzący 203 cm Polak od początku spotkania patrzył na rywala z góry, nie tylko dosłownie - świetnie serwował i lepiej od przeciwnika poruszał się po mączce w hali Caja Magica.

Janowicz (ATP 24) bardzo potrzebował tego zwycięstwa. Nie licząc wygranych ze słabymi rywalami z RPA spoza pierwszej pięćsetki rankingu w Pucharze Davisa, ostatni mecz o punkty wygrał na początku marca w Indian Wells z Davidem Nalbandianem. Potem szybko odpadł w Miami, a także na czerwonej mączce w Monte Carlo i Barcelonie.

22-letni Polak słabe wyniki w dwóch ostatnich imprezach tłumaczył problemami zdrowotnymi - przeziębieniem i zapaleniem ucha. W Madrycie wreszcie jest zdrowy, w pełni sił, i znów pokazuje swój ofensywny tenis.

W środę Janowicz zmierzy się w II rundzie z Tomaszem Berdychem, szóstą rakietą świata, finalistą Wimbledonu z 2010 r.

Czech, największy wśród tenisistów fan hokeja, który na pewno śledzi trwające właśnie MŚ, stylem gry przypomina Janowicza. Ma 196 cm, też potrafi zaserwować bardzo mocno, lubi przejmować kontrolę nad wymianami i szybko je kończyć.

Berdych od kilku lat utrzymuje się w czołowej dziesiątce rankingu, ale ma opinię gracza, który nie wykorzystuje swojego potencjału. - To wielki talent, jego tenis jest wspaniały, ale ma jeden problem. Nie wytrzymuje mentalnie w trudnych momentach. Gdyby nie to, wygrałby już kilka turniejów Wielkiego Szlema - mówił Boris Becker, trzykrotny zwycięzca Wimbledonu, po meczu w finałach Masters w Londynie, gdy Berdych zmarnował prowadzenie 6-3 w tie-breaku drugiego seta z Novakiem Djokoviciem. Serb, mentalnie twardy jak skała, wygrał pięć piłek z rzędu, seta i cały mecz.

Podobnych zapaści Czech miał na korcie sporo. W finale Wimbledonu z Rafaelem Nadalem w 2010 r. też grał tak, jakby trzęsły mu się ręce, choć wcześniej rozbił m.in. Rogera Federera.

Zasada jest taka, że im bliżej finału, tym większe prawdopodobieństwo katastrofy. Berdych wygrał dotąd dopiero osiem turniejów ATP, co jest dorobkiem skromnym biorąc pod uwagę, że młodsi od niego o dwa lata Djoković i Andy Murray - kiedyś stawiani z nim w jednym szeregu, jeśli chodzi o talent - wygrali odpowiednio: 37 i 26.

Trudno powiedzieć, czy mecz II rundy z wielkoludem z Polski to już odpowiedni poziom adrenaliny, by Berdycha zestresować. Na pewno jednak Czech nie ma całkiem spokojnej głowy. Ostatnio na czerwonej mączce nie zachwycał - w Barcelonie przegrał w III rundzie z Tommym Robredo, w Monte Carlo - też w III rundzie z Fabiem Fogninim.

W lutym w Marsylii Berdych mierzył się już z Janowiczem. Po zaciętym meczu przeważył minimalnie 6:3, 6:7 (0-7), 6:3.

Szanse na kolejną dawkę "jerzykomanii" są dziś całkiem spore.

Relacje z Madrytu w Polsacie Sport Extra (ATP) i TVP Sport (WTA)

Więcej o:
Copyright © Agora SA