WTA w Madrycie. Poślizg Radwańskiej na mączce

Rozstawiona z czwórką Agnieszka Radwańska niespodziewanie przegrała w II rundzie turnieju WTA w Madrycie 3:6, 1:6 z Brytyjką Laurą Robson, 41. w światowym rankingu.

Tak relacjonowaliśmy na żywo porażkę Radwańskiej ?

Radwańska popełniła 27 niewymuszonych błędów, czyli tyle, ile zazwyczaj robi nie w jednym, ale w trzech spotkaniach. Mecz zawaliła właściwie na całej linii. Rywalka lepiej wytrzymywała długie wymiany, solidniej serwowała, uderzała z większą siłą, biegała z większą determinacją. W końcówce Polka próbowała ratować się ryzykownymi skrótami, ale nawet to nie pomogło.

Porażka jest zaskakująca, bo 24-letnia Radwańska słynie z tego, że nie miewa wpadek. Jeśli już przegrywa, to z najlepszymi przeciwniczkami. Nie licząc kreczów, po raz ostatni przegrała z tak nisko notowaną rywalką rok temu w Eastbourne, gdy na trawie zaskoczyła ją Bułgarka Cwetana Pironkowa (wówczas 40. w WTA).

Robson ma 19 lat i odkąd w 2008 r. wygrała juniorski Wimbledon, jest oczkiem w głowie brytyjskich mediów i działaczy. Jej grę napędzają świetny leworęczny serwis i forhend, dobre przygotowanie fizyczne, nienaganna technika i mnóstwo pieniędzy od bogatej federacji LTA. Wyspiarze widzą w niej następczynię Wirginii Wade, swojej ostatniej triumfatorki wielkoszlemowej.

Odkąd Robson osiągnęła w zeszłym roku IV rundę US Open, a potem w parze z Andym Murrayem zdobyła srebro olimpijskie w mikście, zaczęto mówić, że powoli spełnia oczekiwania. Wczorajsze zwycięstwo media okrzyknęły już "krokiem milowym"

Radwańska miała długą przerwę, która mogła wybić ją z uderzenia. Od zakończonego w marcu turnieju w Miami zagrała tylko dwa (a właściwie jeden, z Kirsten Flipkens) poważne mecze w Pucharze Federacji z Belgią. Poza tym wyłącznie trenowała, wystąpiła w pokazówce w Katowicach i spędzała czas w rodzinnym Krakowie. Być może przerwa była za długa?

Od dawna wiadomo, że czerwona mączka to najgorsza nawierzchnia dla Polki, która preferuje szybsze korty twarde i trawę. Na ziemi potrzeba więcej siły, by nadać piłce szybkości, a Radwańska siły nigdy nie miała w nadmiarze, zawsze wolała grać z kontry, wykorzystując energię przeciwniczek. Paradoksalnie, kontrowersyjna niebieska mączka, na której grano w Madrycie przed rokiem, lepiej by jej służyła, bo była szybsza.

Radwańska nie lubi też leworęcznych rywalek. Zawsze trudno walczyło jej się m.in. z niżej notowaną Czeszką Lucie Šafárovą grającą podobnie do Robson.

Polka może pocieszać się tym, że w Madrycie poległy także inne wysoko rozstawione zawodniczki, m.in. Karolina Woźniacka i Na Li.

Przed rokiem najlepsza polska tenisistka odpadła w Madrycie (pula nagród 4,3 mln euro) w półfinale z Viktorią Azarenką, wtedy liderką rankingu. Porażka z Robson oznacza, że straci 370 pkt na liście WTA. Na czwartej pozycji wciąż ma sporą przewagę i raczej ją utrzyma, ale w kolejnych turniejach może zostać doścignięta.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.