Dyskwalifikacja Nalbandiana na Zczuba.tv
Nalbandian doszedł do finału turnieju ATP po raz pierwszy od półtora roku. Po stracie podania w drugim secie, Argentyńczyk ze złością kopnął w bandę reklamową, która stała przed sędzią liniowym Andrew McDougallem. Uderzenie było na tyle pechowe, że banda rozcięła arbitrowi nogę. Mecz przerwano, a na korcie pojawił się supervisor turnieju Tom Barnes. Po krótkiej rozmowie z Fergusem Murphym - arbitrem, który prowadził zawody - zdecydowano o dyskwalifikacji argentyńskiego tenisisty za "niesportowe zachowanie".
Co ciekawe, Nalbandian utraci wszystkie punkty zdobyte w tym tygodniu. Za występ w Londynie nie otrzyma też pieniędzy. Finalista turnieju miał otrzymać czek na niespełna 45 tys. euro, a triumfator 79 tys. euro.
- To był niewiarygodny finał. Najlepszy mecz tego tygodnia. Sfrustrowany Nalbandian kopnął bandę reklamową, a ta uderzyła w sędziego liniowego. Jest dość poważnie ranny - powiedział dyrektor turnieju Chris Kermode.
Argentyńczyk oficjalnie przeprosił za swoje zachowanie. - Jest mi bardzo przykro. Czasami na korcie jesteś sfrustrowany i ciężko jest się kontrolować. To był błąd - powiedział Nalbandian.
To pierwszy przypadek dyskwalifikacji tenisisty w finale turnieju ATP odkąd rozpoczęto prowadzenie dokumentacji (1980 r.).
O dominacji tercetu w ATP czytaj na blogu Marka Furjana