WTA w Miami. Klejbanowa pokonała raka i wraca na kort

?Alisa Klejbanowa - Chłoniak Hodgkina 6:0, 6:0? - napisała na swojej stronie internetowej rosyjska tenisistka, która we wtorek w Miami zmierzy się ze Szwedką Johanną Larsson. Będzie to jej pierwszy oficjalny mecz od 10 miesięcy, czyli od momentu, gdy zdiagnozowano u niej nowotwór. - Bardzo denerwować się nie będę. Wiem już, że to nie jest w życiu najważniejsze - mówi Alisa.

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Wstrząsająca wiadomość nadeszła po zeszłorocznym majowym turnieju w Rzymie. 21-letnia wówczas Rosjanka skarżyła się od jakiegoś czasu na objawy przypominające grypę lub przeziębienie - powiększone węzły chłonne, gorączkę, osłabienie, nadmierną potliwość. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań okazało się, że jest poważnie chora. Diagnoza to Chłoniak Hodgkina, zwany też ziarnicą złośliwą. Uleczalność tego nowotworu w zaawansowanych stadiach, a Klejbanowa była już w tzw. II fazie, wynosiła 50 procent.

Tenisowy świat nie mógł otrząsnąć się z szoku, bo Rosjanka uchodziła za jedną z najszybciej rozwijających się zawodniczek młodszego pokolenia. Przebojem wdarła się do pierwszej 20 rankingu WTA. W 2010 r. wygrała turnieje w Kula Lumpur i Seulu, zagrała w finale imprezy w Bali, kończącej sezon dla zawodniczek z zaplecza czołówki. Uderzająca piłki niezwykle mocno Rosjanka zapadła w pamięć m.in. dzięki niesamowitej IV rundzie Australian Open 2009, gdy przez ponad trzy godziny walczyła z Jeleną Dokić w jednym z najlepszych meczów tamtego sezonu. Wówczas przegrała, ale na liście pokonanych przez nią rywalek z czołówki są do dziś m.in. Jelena Janković, Ana Ivanović, Wiera Zwonariewa, Jelena Dementiewa, Daniela Hantuchova i Kim Clijsters.

" Jesteśmy z Tobą. Trzymaj się!" - pisały tenisistki do Klejbanowej, gdy nadeszła wieść o chorobie. Na Facebooku specjalne życzenia dla Alisy napisała m.in. Agnieszka Radwańska, która w 2010 r. pokonała Rosjankę w Cincinnati. Nie zapomniała o niej także federacja WTA, która kilkakrotnie organizowała różne inicjatywy mające pomóc tenisistce.

Gdy kilka tygodni temu pojawiła się wiadomość, że Klejbanowa otrzymała dziką kartę do turnieju w Miami, stało się jasne, że walkę z rakiem wygrała. W poniedziałek uśmiechnięta i wyraźnie podekscytowana Alisa pojawiła się na konferencji prasowej na Florydzie. - Nie chcę dziś myśleć o rankingach, turniejach, po prostu chcę cieszyć się każdą chwilą. Mam mocne postanowienie, by każdą pozostałą sekundę swojego życia przeżyć na 100 procent - powiedziała Rosjanka.

- Wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak, bo często chorowałam, źle się czułam. Za którymś razem nie mogłam wstać z łóżka. Wtedy przeprowadzono testy i przyszła zła wiadomość - wspominała Alisa. - Moje życie zmieniło się zupełnie. Nagle tenis i treningi nie miały żadnego znaczenia. Trzeba było przetrwać, przeżyć, to stało się ważne. Z drugiej strony, poczułam ulgę, że już wiem co mi jest, że wiem, na czym się skupić, z czym walczyć.

Wyniszczającą organizm chemioterapię, przez którą straciła niemal wszystkie włosy, przeszła w klinice w Rzymie. Podkreśla, że we wszystkim słuchała się lekarzy, nauczyła się też słuchać swojego ciała. I cierpliwości, co okazało się kluczem do sukcesu. Podczas leczenia otaczała ją rodzina i chłopak - włoski siatkarz Giancomo Rigoni.

W grudniu, po zakończeniu terapii, poleciała na Florydę i rozpoczęła pierwsze treningi, z czasem coraz intensywniejsze, aż mogła spędzać na korcie po dwie-trzy godziny dziennie. Dziś, jako 248. rakieta świata, znów jest gotowa do gry, choć - jak sama dodaje - nie wie, jakie spustoszenia zrobiła przez 10 miesięcy choroba.

- Wiem, że wróci stres, nerwy związane z meczami i rywalizacją, ale ja tak bardzo denerwować się już nie będę. Wiem, że to nie jest w życiu najważniejsze - powiedziała na koniec Klejbanowa.

Woźniacka chciała zażartować z Szarapowej a wyszło na opak [WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.