W środę, drugiego dnia trzydniowego spotkania, Andy Roddick opuścił już korty, ale wrócił na wieść o przedłużającym się meczu Isnera. Wspomógł swojego kolegę i jego trenerów zapasem żywności. - Były trzy pudełka pizzy, różne rodzaje kurczaka i puree z kartofli. Mógłbym zjeść 12 Big Maców - opowiadał Isner, który w środę przebywał na korcie ponad siedem godzin.
W piątek Isnera czekają dwa kolejne mecze. W drugiej rundzie zmierzy się z Holendrem Thiemo de Bakkerem. Zapobiegliwi organizatorzy zaplanowali spotkanie jako pierwszy mecz na korcie numer pięć.
Przeciwko Amerykaninowi będzie miał okazję zagrać także Michał Przysiężny. Polak w parze z Dudim Selą z Izraela trafił na Isnera i Sama Querreya rozstawionych z dwunastką w pierwszej rundzie debla.
- Jasne, że oglądałam, wszyscy oglądali. Zwróciłam uwagę na ten mecz chyba jak było 20:20. Zdążyłam pójść na trening, a oni grali, potem poszłam na fizjoterapię, a oni grali, potem jadłam kolację, a oni ciągle grali, potem byłam w internecie, a oni ciągle grali - opowiadała Agnieszka Radwańska.
Specjalny tenisowy serwis o Wimbledonie ?