Katarzyna Strączy, była tenisistka, komentatorka Eurosportu: To, że Agnieszka nie walczy?
- Jest w tym jakaś prawidłowość. Już drugi raz z rzędu podczas Wimbledonu jest to samo. Na Roland Gross też tak było, kiedy najgroźniejsze konkurentki, poza tylko Marią Szarapową, odpadły. Nie wiadomo, co dokładnie siedzi w jej głowie. Może myśli sobie: "wreszcie mam szansę", ale presja powoduje, że nie wychodzi?
Najgorsze, że nie walczy. Po prostu przestaje grać, a to przecież zupełnie nie w jej stylu. Wcześniej byliśmy przyzwyczajeni, że gra do końca, cały czas trzyma piłkę w korcie i robi swoje, nie przejmując się dobrą passą rywalki. A teraz drugi raz jest to samo: walczy do pewnego momentu, a potem przestaje.
- Na pewno. Bo inne tenisistki zobaczyły, że można z nią wygrywać. I to niekoniecznie ostrzeliwując ją silnymi uderzeniami, ale za pomocą spokojnej, wyważonej gry.
- Każdy ma dobrą psychikę, kiedy wygrywa. O Serenie Williams też mówiło się, że ma doskonałą. Zawsze się tak mówi, kiedy ktoś jest w formie i wszystko idzie po myśli. A tak naprawdę każdy ulega presji.
- Bo to prawda. Nawet nie próbowała. Nawet w finale Wimbledonu, kiedy grała przeciwko Serenie Williams [w 2012 roku - przyp. red.], potrafiła coś wymyślić. Zauważyła, że wystarczy grać slajsy z forhendu na forhend Amerykanki i punkty same się będą sypać. A teraz nie szukała pomysłu...
- W dodatku bardzo słabo serwowała. Statystyki są miażdżące. Jeśli po pierwszym serwisie zdobywa się 50 proc. punktów, a po drugim 30 proc., to od razu widać, że coś jest nie tak.
- To prawda, łatwiej już nie będzie. Ćwierćfinał do niedawna był standardem, a tym razem okazał się barierą. Może Agnieszka potrzebuje nowego bodźca? Nie wiem, co mogłoby na nią podziałać. Gdybym była na jej miejscu, pewnie odpuściłabym kilka turniejów, nawet kosztem punktów i pieniędzy, by przyłożyć się do treningu i w końcu wygrać turniej wielkoszlemowy. A wszyscy wiemy, że jest na tyle utalentowana, że może to zrobić.
- Liczę na Eugenie Bouchard. To nie jest przypadek, że Kanadyjka dobrze gra właśnie podczas turniejów wielkoszlemowych. Przede wszystkim nikogo się nie boi i ma świetne warunki fizyczne. Być może sprawi niespodziankę?