Wimbledon. Kankan Kubota

Łukasz Kubot pokonał Serba Duszana Lajovicia i awansował do III rundy Wimbledonu. W piątek z pojękującą z mocą 108 decybeli Portugalką Michelle Larcher de Brito o 1/8 finału walczy Agnieszka Radwańska. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live.

- Nie czułem się dziś na korcie dobrze, to nie był dobry mecz, ale najważniejsze, że wygrałem. To jest Wielki Szlem, trzeba dać z siebie wszystko, nawet jak nie idzie - mówił 32-letni Kubot, zeszłoroczny ćwierćfinalista, po wymęczonym zwycięstwie 6:7 (4-7), 7:6 (7-4), 6:3, 7:6 (7-3) z 23-letnim Serbem (ATP 84).

Lajović grał bardzo solidnie, nękał Kubota precyzyjnymi serwisami i returnami, gasił jego wypady do siatki świetnymi minięciami. Polak przegrał seta, ale nie poddał się i mozolnie budował przewagę, która pozwoliła mu zwyciężyć. - Cały czas grałem agresywnie, chodziłem do siatki, w końcu zaczęło to przynosić efekty - mówił Polak, który aż 79 razy ruszył do przodu i wygrał 53 piłki pod siatką!

Po zwycięstwie Kubot odtańczył na korcie krótką wersję swojego firmowego kankana. Krótką, bo na razie nie ma za bardzo czego świętować. Po ćwierćfinale z 2013 r. Polak jest dopiero w połowie drogi do obrony punktów rankingowych. Na razie zamortyzował spadek z 72. miejsca, zajmowanego obecnie, w okolice 130. pozycji. By zapewnić sobie pozostanie w setce, musi wygrać jeszcze dwa pojedynki.

O 1/8 finału powalczy w sobotę z 23-letnim Milosem Raonicem (ATP 9), świetnie serwującym Kanadyjczykiem, któremu kilka lat temu wróżono wielką karierę właśnie na kortach Wimbledonu. Ale okazało się, że urodzony w Czarnogórze tenisista, mieszkający od trzeciego roku życia w nowej ojczyźnie, poza serwisem nie ma na trawie wiele do zaoferowania. Poruszanie się po śliskiej nawierzchni sprawia mu problemy, a niski kozioł piłki przeszkadza w atakach, bo robi spory zamach przy uderzeniach. W tym sezonie Raonic dopiero pierwszy raz przebrnął w Londynie przez II rundę, ale po pokonaniu stosunkowo łatwych rywali - Australijczyka Matthew Ebdena i Amerykanina Jacka Socka.

- Presja będzie na nim, bo jest z pierwszej dziesiątki. Mogę podejść do meczu na większym luzie niż do spotkania z Serbem, gdy to ja byłem "na musiku". Raonic znakomicie serwuje; to będzie szybki mecz, bez długich wymian. Muszę zagrać lepiej niż dziś, kluczem będzie return i serwis - powiedział "Wyborczej" Kubot.

Raonic, zwycięzca pięciu turniejów ATP i ćwierćfinalista Rolanda Garrosa, na konferencji prasowej opowiadał, że dobrze zna Polaka, bo kilka razy trenował z nim w zeszłym roku na turnieju w Halle. - Kubot lubi dyktować warunki, trzeba wybić go z rytmu, to będzie mój cel - stwierdził mierzący 196 cm Kanadyjczyk.

W piątek 1/8 finału z Michelle Larcher de Brito (WTA 102) walczy rozstawiona z czwórką Agnieszka Radwańska. Portugalka uczyła się grać w akademii Nicka Bolletteriego na Florydzie i jak każda wywodząca się stamtąd tenisistka lubi atakować, uderzać bardzo mocno i głośno przy tym pokrzykiwać. De Brito zmierzono kiedyś, że pojękiwała z mocą 108 decybeli, co jest uznawane za nieoficjalny rekord świata. To mniej więcej tak głośno jak przelatujący nisko odrzutowiec. Portugalka robi duży hałas, ale nigdy nie przebiła się do czołowej 50 rankingu, choć czasem sprawiała niespodzianki - przed rokiem wyrzuciła z Wimbledonu Marię Szarapową. - Trzeba przynieść zatyczki do uszu, a na korcie Agnieszka musi zmusić rywalkę do biegania - stwierdził Tomasz Wiktorowski, trener Radwańskiej.

Do trzeciej rundy po wygranej z Lukaszem Rosolem awansował Rafael Nadal, co należy uznać za sukces, bo Hiszpan ostatni raz przeszedł II rundę w 2011 r. Przed rokiem odpadł w pierwszym meczu z Belgiem Stevem Darcisem, dwa lata temu - w II rundzie z Rosolem. John McEnroe żartuje, że teraz Nadal może już wygrać turniej, bo po kilku dniach na liniach końcowych trawa jest udeptana, kort wolniejszy, a Nadal groźniejszy.

Spotkanie Jerzego Janowicza z Lleytonem Hewittem przy stanie 7:5, 4:4 przerwał deszcz, ma być dokończone w piątek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.