Wimbledon. Flipkens wyeliminowała Kvitovą, o finał z Bartoli

Belgijka Kirsten Flipkens wyeliminowała ostatnią triumfatorkę turnieju wielkoszlemowego, która ostała się w tegorocznym Wimbledonie. W ćwierćfinale pokonała 4:6, 6:3, 6:4 zwyciężczynię z 2011 roku Petrę Kvitovą. O finał zagra z Marion Bartoli. - To szaleństwo, że jestem w półfinale Wielkiego Szlema. Nie mogę w to uwierzyć - mówiła oszołomiona Flipkens. Relacja Z Czuba i Na Żywo z meczu półfinałowego na Sport.pl od godziny 14.

Z turnieju wcześniej opadły już Serena Williams, Maria Sharapova, Victoria Azarenka i Na Li. Po pierwszym secie wygranym przez Kvitovą 6:4 wydawało się, że w półfinałach nie zabraknie tenisistki, która ma na swoim koncie zwycięstwo w turnieju Wielkiego Szlema.

W drugim secie gra Czeszki się posypała, bo zawodniczka zaczęła odczuwać skutki wirusa. Przy stanie 2:5 dla rywalki poprosiła o przerwę, wzięła środek przeciwbólowy, zmierzyła temperaturę. Ale do dobrej gry z pierwszego seta nie wróciła. Trzeci set także padł łupem Flipkens.

- Złapałam jakiegoś wirusa. Czułam się źle, do tego zaczęło boleć mnie gardło. Nie szukam wymówek. Kirsten zgrała naprawdę bardzo dobrze. Walczyłam, ale to okazało się za mało - powiedziała Kvitova.

Tegoroczny sezon jest niesamowity dla Belgijki. Jeszcze rok temu Flipkens zajmowała odległe 262. miejsce w rankingu WTA po tym, jak w jej łydce wykryto zator żylny i musiała odstawić rakietę na dwa miesiące. Tenisistka podjęła mozolną walkę, w której wspierała ją była belgijska gwiazda tenisa Kim Clijsters. W tegorocznym Australian Open doszła do czwartej rundy, w Roland Garros odpadła w drugiej. Teraz robi furorę na Wimbledonie.

- To niesamowite. To więcej niż spełnienie marzeń. To szaleństwo, że jestem w półfinale Wielkiego Szlema. Nie mogę w to uwierzyć - mówiła oszołomiona.

- Ludzi, którzy we mnie wierzyli, mogę policzyć na palcach jednej ręki. Kim (Clijsters) jest jedną z nich i muszę jej za to podziękować - dodała.

Flipkens o finał zagra z Francuzką Marion Bartoli, która wyeliminowała Amerykankę Sloane Stephens po szalonym meczu. Pierwszego seta Bartoli wygrała 6:4, zdobywając zwycięskie punkty po trwającej 2,5 godziny przerwie z powodu deszczu. W drugim secie przez osiem kolejnych gemów żadna z tenisistek nie była w stanie wygrać swojego serwisu. W końcu przełamała się Bartoli, która zwyciężyła 7:5.

Francuzka zmierza po swój drugi w karierze finał Wimbledonu. W 2007 roku przegrała z Amerykanką Venus Williams.

Więcej o:
Copyright © Agora SA