Najlepszy polski tenisista jeszcze w kwietniu zeszłego roku był 42. w rankingu ATP, ale od tamtego czasu głównie przegrywał. W zestawieniu najlepszych tenisistów świata wyleciał poza pierwszą setkę.
Formę odbudował w idealnym momencie. Wygrał trzy spotkania w kwalifikacjach, a następnie wyeliminował z turnieju rozstawionego z 11. świetnego na mączce Hiszpana Nicolasa Almagro. Po kolejnej wygranej jest już w trzeciej rundzie.
Kolejnym rywalem Kubota będzie... inny gracz z kwalifikacji Alejandro Falla. Leworęczny Kolumbijczyk znany jest z wytrzymałości i szczególnej mobilizacji na turnieje Wielkiego Szlema. W 2010 roku Roger Federer potrzebował aż pięciu setów by pokonać go na Wimbledonie!
W Paryżu Falla wyeliminował już dwóch specjalistów od gry na mączce - Włocha Potito Starace i rozstawionego z 20. Niemca Floriana Mayera.
Na papierze najsłabszy gracz w tej grupie. Nigdy nie był nawet w gronie 150 najlepszych zawodników świata. Łącznie z turniejem kwalifikacyjnym pokonał już w Paryżu pięciu wyżej notowanych rywali. Prawdziwą sensację sprawił jednak w II rundzie, w której wyeliminował Nikołaja Dawidenko, dwukrotnego półfinalistę Rolanda Garrosa, byłego trzeciego tenisistę świata. To chyba jednak szczyt jego możliwości - w kolejnym meczu trafia na Rafaela Nadala..
Jednak największa niespodzianka należy jak na razie do doświadczonego Francuza Stephane Roberta. W pierwszej rundzie po pięciosetowym meczu wyeliminował szósta rakietę świata Czecha Tomasa Berdycha. Mecz życia? Prawdopodobnie tak. Tym bardziej, że w drugiej rundzie ugrał zaledwie trzy gemy w meczu z Fabio Fogninim z Włoch.
Rok temu był solidnym zawodnikiem z pierwszej setki rankingu ATP. Doszedł na French Open do trzeciej rundy, osiągnął najwyższa w karierze 51 pozycję. Od tamtej pory, podobnie jak Kubot, leci w rankingu na łeb na szyje. Jeszcze w marcu tego roku przegrywał ze sporo słabszymi od siebie zawodnikami, ale w Paryżu nastąpiło odrodzenie. Mayer jest w trzeciej rundzie, a w pokonanym polu zostawił między innymi Marcosa Baghdatisa z Cypru, półfinalistę sprzed 4 lat.
Podobnie jak Kubot, Rosol dość późno zaczyna się przebijać do światowej czołówki. Przez lata był zawodnikiem drugiego planu. 111. miejsce które zajmuje obecnie w rankingu ATP to najwyższa lokata w jego karierze.
Po świetnym występie w Rolandzie Garrosie wskoczy do pierwszej setki. Czech jest w trzeciej rundzie, a do domu wysłał między innymi rozstawionego z ósemką Austriaka Jurgena Melzera.
Kolejny zawodnik powracający do tenisowej czołówki. W 2008 roku był 44. na świecie, ale przed paryskim turniejem plasował się prawie sto pozycji niżej.
W pierwszej rundzie wyeliminował jednego z faworytów Francuzów, Michaela Llodrę rozstawionego z numerem 22. W trzeciej rundzie czeka go jeszcze trudniejsza przeprawa, czyli pojedynek z turniejową dziewiątką Gaelem Monfilsem.