Roland Garros. Mistrzyni Ursynowa lepsza od mistrzyni Rolanda Garrosa

Broniąca tytułu w Paryżu Chinka Na Li przegrała z kwalifikantką Jarosławą Szwedową z Kazachstanu. Męczyła się też Maria Szarapowa, ale ostatecznie awansowała do ćwierćfinału

Roland Garros: Drabinka mężczyzn ? Drabinka kobiet ?

Porażka Na Li to bez wątpienia sensacja, ale nie aż tak wielka jak można by przypuszczać biorąc pod uwagę, że pokonała ją tenisistka z kwalifikacji. Urodzona w Moskwie, ale startująca dla Kazachstanu, Jarosława Szwedowa to bardzo doświadczona zawodniczka. Swój pierwszy zawodowy turniej wygrała w 2003 roku na warszawskim Ursynowie mając niespełna 16 lat. Potem jej losy przypominały prawdziwą sinusoidę. Pięła się w górę, by potem spadać w dół z powodu kontuzji i kłopotów pozatenisowych.

Najwyżej zaszła do 29 miejsca w rankingu WTA (21 czerwca 2010 r.), głównie dzięki osiągnięciu ćwierćfinału na Roland Garros dwa tygodnie wcześniej. W tym roku wygrała też dwa turnieje wielkoszlemowe w deblu - na Wimbledonie i w Nowym Jorku , w parze z Amerykanką Vanią King.

Wtedy już startowała dla nowej ojczyzny - Kazachstanu. Do zmiany obywatelstwa pod koniec 2008 roku przekonały ją szczodre dotacje, jakie od lat przeznacza dla tenisa pezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew. W Ałmatach, gdzie do dziś mieszka, przez półtora roku trenowała pod okiem Tomasza Iwańskiego.

- To jedna z najbardziej utalentowanych tenisistek jakie znam - mówił przed dwoma laty Iwański, gdy odpowiadał za żeńską kadrę Kazachstanu.

To, że Szwedowa musiała przebijać się przez eliminacji (aktualnie jest 142 w rankingu WTA) wynikało z fatalnego roku 2011, gdzie gnębiły ją kolejne kontuzje: lewego kolana i kolejne naciągnięcia mięśni.

Na Roland Garros po tych kontuzjach nie ma już ani śladu. Przeciw broniącej tytułu Chince długo się rozgrzewała, ale od pewnego momentu nie dała Li żadnych szans. Wygrała ostatnie dziesięć gemów pojedynku, w każdym z nich grając spektakularne piłki.

W kolejnym pojedynku, w ćwierćfinale, zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Varvara Lepczenko z Petrą Kvitovą.

Z awansem mordowała się także Maria Szarapowa. Po raz pierwszy w tym turnieju pokazała nerwy. Czeszka Klara Zakopalova niespodziewanie, chyba też dla siebie, wygrała drugiego seta po kardynalnych błędach Rosjanki przy decydujących piłkach. Na szczęście dla paryskiej publiczności Szarapowa opanował nerwy w trzeciej partii i już bez większych kłopotów wygrała tą partię do jednego. Teraz może poczekać na wygraną z ostatniego meczu 1/8 finału , w którym zmierzą się Kaia Kanepi z Arantxą Rus. Holenderka nigdy nie grała jeszcze w ćwierćfinale Wielkiego Szlema, Estonka ma już za sobą trzy takie występy.

Wyniki IV rundy kobiet: Jarosława Szwedowa (Kazachstan) - Na Li (Chiny, 7) 3:6, 6:2, 6:0; Maria Szarapowa (Rosja, 2) - Klara Zakopalova (Czechy) 6:4, 6:7 (5), 6:1.

Męscy faworyci podczas Roland Garros ? nie zawodzą

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.