Roland Garros: 1/8 finału mężczyzn ? 1/8 finału kobiet ?
Rozczarowany i zawstydzony Jużny wygrał tylko sześć piłek - wszystkie przy własnym serwisie - w ciągu pierwszych ośmiu gemów meczu trzeciej rundy z Davidem Ferrerem.
Gdy po pół godziny wygrał wreszcie gema (do zera, na 1:2 w drugim secie), zamiast pójść prosto w kierunku swojego krzesełka, prawym butem napisał na czerwonej cegle wiadomość. Chłopiec od podawania piłek czekał w pogotowiu z ręcznikiem zawodnika, ale widząc, czym zajął się tenisista, wycofał się. Jużny w spokoju kontynuował pisanie.
Kibice wychylali się z trybun, żeby dostrzec, co napisał Rosjanin. Czy było to "hurra", a może "dzięki Bogu"?
Odpowiedź była dużo prostsza.
Jużny napisał po prostu "SORRY", a właściwie "SORRI", czym zasłużył sobie na wielki aplauz ze strony kibiców.
- Chciałem tylko przeprosić kibiców, bo przyszli tu obejrzeć piękny mecz, a ja nie mogłem im tego zapewnić - powiedział po porażce 0:6, 2:6, 2:6 tenisista, który w 2008 r. podczas meczu z Almagrem po straconym punkcie tak mocno bił się w twarz rakietą, że zaczął krwawić.
Ferrer był tak skoncentrowany na szybkim dokończeniu meczu, że nawet nie zauważył, skąd się wzięło całe poruszenie.
- Nie widziałem - opowiada z uśmiechem Hiszpan, który znalazł się w najlepszej "16" bez straty seta. - Byłem bardzo skupiony na meczu - wyjaśnia.
Roland Garros. Bukmacherzy nie wierzą w Radwańską [RANKING]
Wozniacka o sędziach: Wstyd ?