Agnieszka Radwańska - Serena Williams w Australian Open. Agnieszka dorosła do Sereny?

Jeszcze nigdy Agnieszka Radwańska nie wydawała się tak gotowa na wygranie Szlema. Ale dziś w nocy w półfinale Australian Open zmierzy się z Sereną Williams, która w formie jest praktycznie nie do pokonania.

- Agnieszka ma 35 proc. szans na zwycięstwo - mówi Wojciech Fibak. Tomasz Iwański, były trener Nadii Pietrowej, daje Polce 25 proc., były szkoleniowiec Angelique Kerber i Marty Domachowskiej Paweł Ostrowski - 50 proc. Według bukmacherów wygrana Radwańskiej byłaby gigantyczną sensacją. Za dolara postawionego na Polkę można zarobić aż 5,5. Kurs na Serenę to 1,14.

Amerykanka to jedna z najwybitniejszych tenisistek w historii. W Melbourne sześć razy dobiła do półfinału i sześć razy triumfowała w turnieju. W sumie cieszyła się już z 21 turniejów wielkoszlemowych, brakuje jej jednego zwycięstwa, by wyrównać rekord ery open Steffi Graf. W ubiegłym roku wygrała 53 z 56 meczów.

Polka nigdy sobie z nią nie radziła. Przegrała osiem oficjalnych spot-kań, pokonała ją tylko raz - podczas Pucharu Hopmana, nieoficjalnych MŚ par mieszanych.

W Australii oglądamy jednak odmienioną Radwańską. - Czuję się dojrzalsza. Pamiętam finał Wimbledonu z 2012 r. [przegrany z Williams 1:6, 7:5, 2:6], nigdy nie byłam tak zdenerwowana. Doświadczenie na tym poziomie jest ważne, będę gotowa na półfinał - mówiła Radwańska po wczorajszej wygranej z Carlą Suárez Navarro 6:1, 6:3. Polka wygrała 13. mecz z rzędu, wyrównała swoją najdłuższą serię w karierze z początku 2013 r. Od połowy października zwyciężyła w 21 z 23 spotkań. Wydaje się, że w końcu dorosła do sukcesu.

W 2014 r. w ćwierćfinale w Melbourne pokonała rozstawioną z dwójką Wiktorię Azarenkę, by potem przegrać z 24. na świecie Dominiką Cibulkovą, urywając jej tylko trzy gemy. Rok wcześniej w Wimbledonie była jedyną zawodniczką z dziesiątki w półfinale, ale przegrała z Sabine Lisicki, a tytuł wywalczyła Marion Bartoli. Przełamanie nastąpiło w WTA Finals w Singapurze, gdzie Polka pokonała trzy zawodniczki z pierwszej dziesiątki: Simonę Halep, Garbine Muguruzę i Petrę Kvitovą. - Od Singapuru to zupełnie inna zawodniczka, pewna siebie, grająca ofensywniej i odważniej - mówił w Eurosporcie Mats Wilander, triumfator siedmiu Szlemów.

Jak trudne zadanie czeka Rad-wańską, pokazał ćwierćfinał Williams z Marią Szarapową. Piąta na świecie Rosjanka wygrała dwa pierwsze gemy, ale potem do końca meczu wyrwała tylko trzy. Przegrała z Sereną 18. mecz z rzędu, na zwycięstwo czeka prawie 12 lat.

Williams ubiegły rok skończyła sensacyjną porażką w półfinale US Open z Włoszką Robertą Vinci. Była wtedy dwa mecze od klasycznego Wielkiego Szlema. Zdruzgotana skończyła sezon wcześniej, by - jak mówiła - na nowo odnaleźć miłość do tenisa i motywację. Nie wystąpiła w Singapurze ani w żadnym turnieju WTA przed Australian Open. W Melbourne gra jednak ze zdumiewającą łatwością, szybko zniechęcając rywalki atomowymi serwisami i uderzeniami z forhendu. Nie przegrała jeszcze seta, nie grała ani jednego tie-breaka, w pięciu meczach straciła ledwie 22 gemy. Na korcie spędziła sześć godzin (o dwie mniej niż Radwańska), przebiegła tylko 3,4 km (Polka aż 8,7 km). - Muszę porządnie wypocząć i zagrać mój najlepszy tenis, inaczej będę w dużych tarapatach - mówiła Radwańska, jeszcze zanim się dowiedziała, z kim zmierzy się w półfinale.

- Serena jest mistrzynią świata w ataku, a Agnieszka - w obronie. Obie mają silną psychikę. Decydujące może się okazać to, czy Serena będzie trafiać. Choć jest na fali, to od US Open nie miała żadnego trudnego meczu, nawet Szarapową ograła łatwo. Jeśli coś się zatnie w jej grze, Agnieszka na pewno to wykorzysta - mówi Fibak, który w 1982 r. także wygrał 13 kolejnych spotkań podczas turniejów w Amsterdamie, Paryżu i Sztokholmie.

Iwański: - Pokonanie Williams jest bardzo trudne, ale nie niemożliwe. Musi się złożyć kilka elementów: bardzo dobra skuteczność z pierwszego serwisu, neutralizacja serwisu rywalki, agresywna gra i niezachwiana wiara.

Ostrowski: - Agnieszka musi walczyć z całego serca, skoczyć do gard-ła Serenie. Nie może się wycofać i czekać na błędy rywalki. Musi zaryzykować, returnując, starać się przejąć inicjatywę.

- To będzie długi i bardzo dobry mecz, który pokaże mi, gdzie jestem. Znamy się bardzo dobrze, podchodzimy do siebie powiedzieć "cześć". Obie zasługujemy na finał - mówiła Williams.

Zobacz wideo

Jak się zmieniała Agnieszka Radwańska?

Kto wygra mecz?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.